Przyszła, przyszła! Z dzwoneczkami, z głosami trąb. Dzwońce za oknem szaleja juz po 4 rano, niebo jak lazurowa chustka pana Boga, zieleń- zieleń piękna jak szmaragdy, a mnie pochłania zupełnie.
Wzeszły mi zioła, wzeszły byliny, łubiny, bodziszki, orliki, maki. Jutro zaczynamy sianie warzyw, zagonek już zorany. Leżałam dzisiaj na trawie, gapiąc się w chmury i czułam szczęście.
Wiecie, że wystarczy powąchać młode liście czarnej porzeczki, by osiągnąć nirwanę? Przynajmniej u mnie...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję, że zostawisz ślad :)