31 maja 2012

Eliade, akacje i kwitnące trawy. I syrop sosnowy.

Nie wiem jak, ale minął maj.
Umarły bzy, odpłynęły w nicość kwitnące wiśnie, kukułki zastąpiły słowiki, a kwitnące akacje- pełne mleczów pola. Wiem, że niektórzy kochają maj i nazywają go najpiękniejszym, ale ja zawsze najbardziej lubiłam czerwiec. Czas sakralny, czas eliadowski, miesiąc magii. Czas, gdy wiosna przełamuje się w lato, gdy płoną ognie Beltaine, a wszystkie kwiaty stają się białe.
Zaczynają biedrzeńce; chwieją się w rowach jak pijane czarodziejki. Potem czeremchy, akacje i jaśminy. Jaśminowy wianek, pierwszy tego roku, niedługo zawiśnie nad moim łóżkiem.
Czas święty i mity- ale ta świętość czerwca sięga chyba samego rdzenia ziemi, dna ludzkich dusz.  Eliade mnie pociesza; mówi, że czas święty, czas poza czasem daje się bez końca odzyskiwać. Jest parmenidejski, ontologiczny, nie płynie, ale powtarza się bez końca, jak wąż Uroboros, połykający własny ogon.
Dzięki Ci Panie, za święty czerwiec. Za srebrne akacje....

Z Małym zrobilismy syropek sosnowy. Robi się tak: rwie się sosnowe koniuszki, te młode, upycha do słoja i zasypuje cukrem. Na słonecznym parapecie puszczają sok, potem się to pzrecedza i ma słodką pyszność na bóle gardła i kaszel. Jest to, jak powiadał kiedyś Średni, 'Syrop własnej pracy'.
Duży pojechał na wycieczkę.
I zakwitły trawy- lisie ogony i mietlica.
Mam ochotę na domowy chlebek i ser, sprzątam w szafie, słucham nowej płyty Beaty, do której pisałam teksty i myślę o świętym czasie Eliadego.
I tak mi minął maj...



6 komentarzy:

  1. Wrzuciłam w g. "nowa płyta Beaty" - wypadła Beata B. i Beata K. A może jeszcze inna?
    Eliade nie jest moim guru, ale ognie Beltaine inspirują i pobudzają. Czerwiec... miesiąc przesilenia... lubię tak samo bardzo, jak maj.
    Ja chyba wszystkie miesiące lubię... ;-)))

    OdpowiedzUsuń
  2. A gdybyś była tak miła i wyłączyła tą upokarzającą "weryfikację obrazkową"...?

    OdpowiedzUsuń
  3. aaa... nawet nie wiem,że tu jest jakaś weryfikacja!
    Zaraz zobaczę co to...
    A Beata to Beata Bednarz

    OdpowiedzUsuń
  4. ależ pięknie to opisałaś...tyle barw, ich odcieni, zapachów i ciepła domowego...Czarodziejka z Ciebie :)
    I ja lubię czerwiec, ale i maj lubię i sierpień i wrzesień, ech, zdaje się, że wszystkie miesiące lubię, choć listopad chyba najmniej...

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie wiem co powiedzieć. Odkąd usłyszałam pierwszy raz "Samotność" na płycie Marka ...........ten tekst , te teksty .........Nie mogę uwierzyć. Chyba dziś nie zasnę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że się podoba, Maszku:) Pozdrowienia z Pennsylvanii, może kiedyś uda mi się odpisać dłużej, na razie padam:)

      Usuń

Dziękuję, że zostawisz ślad :)