10 marca 2017

Sceny wesołe

Piątek. Gdyby ktoś tęsknił za uśmiechem, to polecam lekturę recenzji "Tajemniczego ogrodu". Może niewprawnych, ale szczerych, bo dzieciaki miały napisać to, co naprawdę czuły i co im się spodobało, bądź nie. Więc?

"W książce podobała mi się scena, gdy Mary znalazła klucz i otworzyła ogród, ponieważ wtedy zapomniała o tym że jest niemiła i skurczona."
"Podobał mi się tajemniczy ogród i mary"
"Najbardziej podobała mi się Mary bo miała charakter zły a jednak się zmieniła"
'Podobało mi się jak się przezywali na Mary"
"Podobały mi się zwierzęta Dicka"
"Mi się podobało jak Colin wstał"
"Najbardziej podobał mi się Dick bo kochał zwierzęta i znał się na kwiatach"
"W książce podobało mi się, że było dużo ludzi i scen wesołych"
'Podobała mi się historia o Colinie. Czekałem ciągle aż Colin wyzdrowieje"
"Podobał mi się lis Dicka. Lubię Mary"
"W książce podobał mi się ogród. Chciałabym mieć taki ogród. Podobał mi się, bo był bardzo tajemniczy oraz piękny"
"W książce podobała mi się Mary która była kapryśnicą. Podobała mi się, bo była najpierw kapryśnicą, a gdy odkryła tajemniczy ogród stała się bardzo miła jak pracowała tam. "

Na następną lekcję zaniosę nasiona i będziemy je oglądać, posiejemy też w doniczkę i zobaczymy, co nam wyrośnie. Zawsze omawiam "Tajemniczy ogród" wiosną. To idealny czas, by zobaczyć, jak małe kiełki wychodzą nad ziemię. I nie tylko Mary przestaje być kapryśnicą. Sama czuję, jak zmieniam się po zimie, jak rośnie mi serce na widok niezmienności trwania. Cokolwiek się wydarzy, będą lecieć gęsi, wyjrzą  wróżkowe przebiśniegi, zatańczy wiatr w kwitnącej leszczynie. Nogi same rwą się do tańca, wyciągam rower, łapię smugi słońca. Dzisiaj wróciłam po dłuższym zwolnieniu do pracy, witały mnie okrzyki dzieciaków spod klasy:
- No w końcu pani wróciła! Bo my mamy dość tych zastępstw!
Na fali tego optymizmu zrobiłam im trudną, zaległą lekcję o pisowni "nie" z czym popadnie, a Michaś oznajmił mi poważnym tonem, że on nie rozumie, po co ktoś wymyślił te zasady pisowni, bo nie można było umówić się, że wszystko piszemy razem proszę pani i z głowy? Po co są wyjątki?
Resztę lekcji rozmawialiśmy o wyjątkach. Że ludzie też są wyjątkowi i chcą być wyjątkowi. I co by było, gdyby wszyscy ubierali się i zachowywali tak samo. Wyjątkowe wyrazy są przecież piękne. Takie "coś niecoś" - urokliwe! Albo "nieswój". Powiedziałam im o pięknym wyrazie "owędy", który też chciałby być używany, a także o omacku i znienacku.
Zgodziliśmy się, że zaimki potraktujemy wyjątkowo i że zapamiętają te wyjątki. Zobaczymy, co z tego będzie. Na razie mam dobry humor, widziałam kwitnące ciemierniki, a z okazji piątku słucham sobie tego. Jak będzie ciepło, jutro pograbię w ogrodzie. Czego i wam życzę:)


9 komentarzy:

  1. Jak pięknie wytłumaczyłaś te wyjątki! Sama bym się przekonała, gdybym nie była wcześniej przekonana. :)W pierwszym zdaniu recenzji jest bardzo głęboka myśl. I w sumie nie wiadomo, czy Mary była nimiła bo była skurczona czy odwrotnie? Bardzo lubię Tajemniczy ogród. A najbardziej lubię jak gil pokazywał furtkę. I mamę Marty, bo była wesoła. I jak Marta nie mogła uwierzyć, że Mary nie umie się ubrać. No, dużo rzeczy lubię. Wrzosowiska też. I pączki. I jak się kłócili z Colinem. I kolekcję słoni. :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Jesteś wspaniałą nauczycielką,te dzieci mają wielkie szczęście ,że są pod Twoją opieką

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lubię być nauczycielką:) Tez lubię Tajemniczy ogród, zawsze robimy przy omawianiu mapy ogrodu, z zaznaczeniem, co w nim bylo, rysujemy warzywnik, miejsce ukrycia klucza, furtkę, ścianę z bluszczem, huśtawkę w ogrodzie... Oczywiście obowiązkowo oglądamy adaptację filmową Agnieszki Holland, z muzyką Zbigniewa Preisnera.

      Usuń
    2. Ja akurat filmu nie lubię. To znaczy tak mi się wydaje, bo sam początek mnie tak rozczarował, że nie obejrzałam. W ogóle w filmach Agnieszki Holland jest zawsze dla mnie coś irytujacego. Ale temu może dam jeszcze jedną szansę.
      Wydaje mi się, że kwestia lubienia bycie nauczycielką jest w tym zawodzie kluczowa. :)

      Usuń
  3. Jeszcze dwa lata temu miałem swój Tajemniczy Ogród.Pozostały mi tylko zdjęcia.Dobre i to.

    OdpowiedzUsuń
  4. Pani Kalino ... ja mam takie pytanie nie związane z tematem posta. Piszę opowiadanie, w którym występuje postać z paproci. I teraz nie wiem czy poprawnie będzie Paprociowy Ludek czy Paprotkowy Ludek? Pani się zna na języku polskim to może coś podpowie ;-).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ha:) Obie nazwy chyba wystepują równorzędnie, choć paprociowy według mnie brzmi ładniej:) Ale to tylko moja opinia:)

      Usuń
    2. A nie lepiej nazwać tego osobnika - Paprotek, Papruś lub coś w tym rodzaju?

      Usuń
  5. Dziękuję za wszystkie podpowiedzi :). Muszę to jeszcze dobrze przemyśleć :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję, że zostawisz ślad :)