10 lipca 2017

Trzecia wakacyjna wyprawa. W końcu szkoła.



Trzydzieści kilometrów. Ale warto było - trasa Krzywiec - Przybudki - Łosinka - Kotłówka - Łopuchówka - Tyniewicze w końcu przyniosła mi wyczekiwany dreszcz szczęścia - znalazłam opuszczoną szkołę!  Weszłam do niej. Dotykałam starej tablicy.
Ale po kolei...


Znów mam piękny dzień, pogoda błękitna, wyjeżdżam najpierw do Krzywca. To dość duża, wyraźnie zamożniejsza wieś, niż ubożuchne Iwanki czy Waniewo. Przez wieś płynie rzeczka Krzywiec - teraz Krzywczanka, wieś datuje się na XVIII wiek, cytuję za wiki:   W 1727 wieś należała do parafii Narew, w 1779 liczyła 33 dymy, 1 karczmę i 1 dym dworski. W 1811 roku było tu 48 domów. W owym czasie we wsi mieszkał szewc, garncarz i kowal. W 1837 we wsi znajdowała się karczma. W 1847 roku było tu 58 domów, w których mieszkały 332 osoby. W 1853 roku odnotowano ślub szlachcica z wieśniaczką.
\


Uwielbiam te podlaskie okiennice i zdobienia.




Prawie pod każdym płotem obowiązkowa ławeczka.Ogródki, tulące się do płotów, takie zwykłe, wiejskie, malwy, floksy, drobiazg kolorowy...







Znajduję szybko starą szkołę - jest odremontowana, a w jej budynku od 21 lipca 2000 roku mieści się Diecezjalny Ośrodek Kultury Prawosławnej „Światłość". Niestety, jest zamknięte, ruszam dalej, drogą przez Przybudki, do Łosinki. To tam czeka na mnie druga szkoła.



Jadę sobie taką żwirową droga i znajduję Babcię Wierzbę. Przytulam się do niej, nawet dziupla jest.





A trzy kilometry dalej już czeka na mnie Łosinka. Pierwsza wzmianka o miejscowości pochodzi z roku 1788 - "...była to wieś chłopów królewskich w leśnictwie bielskim na 24 włókach, licząca 43 dymy..."
Znowu za wiki: Wieś posiada trzy zabytki znajdujące się w rejestrze zabytków województwa podlaskiego:  Są to:
Ponadto posiada następujące obiekty o wartości kulturowej:
  • drewniana plebania, zbudowana w 1805, rozbudowana w 1848;
  • drewniana kapliczka z początku XX wieku.




Są duże, odnowione domy, są nowe, o pięknych ogrodzeniach, ale ja szukam tych mniejszych, tulących się do drzew, szukam swojej szkoły...





I dopiero za krzyżem, na samym końcu wsi, znajduję Ją. Piękną. Zrujnowaną. Jak ze snu.




Ślady po oderwanych tablicach, po godle. Starutkie schodki, pokryte mchem. Oddech sam się wstrzymuje... po wejściu do środka widzę TO.

 

Pamiętam takie piece w mojej starej szkole. Pamiętam takie malowane biało drzwi. Tu warstwy farby spełzają, ukazując stare drewno. W smugach światła wiruje kurz. Tak bardzo cicho, tylko ptaki za oknem.



Idę z klasy do klasy...



Kto wyglądał przez to okno, na stare jaśminy?



Kto uczył się pisać, że Józek, na półce, rózga?



 

Kto zgubił na podłodze Emilkę? Kto siedział na tym krześle?





Klasa siódma nie przeczyta już Makuszyńskiego, nie zbiegnie z tupotem po schodkach, na gorący asfalt, nie zanurzy się w łąkę za szkołą.


 

I żadna dziecinna rączka nie otworzy już tych drzwi.
Bardzo cicho wychodzę na dwór, w rozgwar lata. Wracam sobie zamyślona, zmęczona, z tymi obrazami pod powiekami. Jeszcze taki krajobraz:




 Nawet autobusy tędy nie jeżdżą.
Dopiero w Tyniewiczach wyjeżdżam na szerszą drogę, słyszę śmiech dzieci, kąpiących się w jakimś baseniku przy jednym z nowszych domów. Ale głównie, głównie starsi ludzie i stare domki. Leniwe południe, koty w trawie, senność. Puste ławeczki.








Następna wyprawa za parę dni, jak mi  bolące nogi odpoczną...




12 komentarzy:

  1. Świetny reportaż, masa wiadomości, w ciekawy sposób przybliżona realna rzeczywistość polskiej wsi ze strony wschodniej. Już niezadługo takie domki znikną zupełnie, więc warto je ocalić od zapomnienia, nie mówiąc o przyjaznych wiejskich szkółkach. Wielki szacun!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, naprawdę, że nie znikną. To jest tak wpisane w krajobraz... żaden nowy, choć najpiękniejszy dom, tego nie zastąpi, co dają okiennice i malwy, ławeczka pod lipą i te cudne jednoulicówki...

      Usuń
  2. Ale pięknie! Jak sto lat temu. Szkoda,że to wszystko przemija. Może ktoś zaopiekuje się tą piękną,starą szkołą. Moja ciocia w takiej mieszka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Budynek jest na sprzedaż. Oby ktoś kupił i z pieczołowitością odnowił, a nie zburzył i zbudował tam, dajmy na to, sklep...

      Usuń
  3. cudo cudo cudo brak słów...
    takiego życia nam braknie niedługo...
    takich chat, szkół już nie ma...
    pędzimy, pędzimy... dokąd? po co?
    wycinamy Puszczę ... dlaczego?
    nie dbamy o siebie, o to, co piękne i życiodajne...
    dokąd idziemy? z kim zostaniemy?
    kim się staniemy bez tego, co piękne?

    OdpowiedzUsuń
  4. Malutkie sprostowanie: Nie ma czegoś takiego, jak lista Narodowego Instytutu Dziedzictwa. NID zamieszcza po prostu listę obiektów wpisanych do rejestru zabytków województwa podlaskiego.
    Pozdrawiam
    Aneta

    OdpowiedzUsuń
  5. Aż żal patrzeć na niszczejące budynki...
    U mojego dziadka ławeczki zawsze zapełniały się na wieczór :)

    OdpowiedzUsuń
  6. A ja mam "Emilkę" właśnie z taką okładką :) Dawno nie czytałam. Muszę sobie odświeżyć po Jeżycjadzie. Biała szafka ze szkoły śliczna.

    OdpowiedzUsuń
  7. Zdjęcia tych opuszczonych,zniszczonych szkół są wstrząsające i bardzo przygnębiające. U Was,mam wrażenie,w niektórych miejscowościach czas się zatrzymał.

    OdpowiedzUsuń
  8. Uwielbiam takie stare drewniaki, niestety jest ich coraz mniej. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  9. Jestem pod wrażeniem. Bardzo ciekawie napisane.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję, że zostawisz ślad :)