Obudził mnie padający deszcz. Jakie piękne, łagodne uczucie, leżeć i słuchać deszczu bez pośpiechu, wyobrażając sobie, jak spada z igły sosnowej na igłę, z żółknącego liścia jaśminu na liść. Jak małe wróble i leśne gołębie tulą się do pnia starego świerku za oknem sypialni, tez patrząc paciorkowymi ślepkami na te upragnione krople.
Bardzo czekałam na deszcz. Stęskniłam się za jesienią, po tym długim, półrocznym lecie, złocie, kurzu, zieleni, splendorze i zmęczeniu. To dziwne, ale zaczęłam tęsknić za swetrem. Termometr ciągle powyżej trzydziestu, ziemia na ogrodzie tak sucha, że podlewanie staje się zabawą w toczące się po suchej warstwie kulki wody - podlewałam na raty, dopiero jak wsiąkła pierwsza warstwa, byłam w stanie podlać drugą.
Dlatego wstałam, popatrzeć na deszcz, nosem w szybę, oddychając miarowo, popatrując z uśmiechem kogoś, kto dostał własnie ptasie mleczko o smaku masła orzechowego. Pada. Jesień. Mały przywędrował na bosych nóżkach z podobnie rozanieloną buzią.
- Ale fajna pogoda mamo!
Napisałam plany wynikowe, w niedzielę skończę plan pracy zespołu wychowawców i plan pracy wychowawcy klasowego zintegrowany ze szkolnym planem profilaktyczno - wychowawczym. I jeszcze plan zespołu dydatktyczno - wyrównującego i plan zajęć artystycznych i będę mogła zacząć normalnie uczyć. Czasem sobie myślę, że Ania Shirley, wracając ze szkoły z Avonlea na szczęście nie musiała pisać żadnych planów przy kuchennym stole z Marylą. I dlatego miała więcej czasu dla Tadzia i wplatała sobie białe astry w rude warkocze. Ale potem pocieszam się, że i tak mogę zrywać astry! I suszyć zioła, i pójść na ugorek za domem i patrzeć na puchate osty A każdy ma w pracy swoje Westerplatte, moim jest biurokracja - uwielbiam uczyć, nie uwielbiam dokumentacji.
Upiekę dzisiaj ciasto z gruszkami i pigwą, a wczoraj była zupa gruszkowo - dyniowa. Rozkwitła mi drugi raz jabłonka i mam surrealistyczne drzewko owocowo - kwiatowe.
I pada deszcz. I będzie pierwszy dzień jesieni. I jest pięknie. A mama pucułowatej dziewczynki na tej wywiadówce, co ją miałam w czwartek i nie wybraliśmy trójki klasowej, bo przyszło tylko kilkoro rodziców i żaden nie chciał być w trojce - no więc mama powiedziała, że"to dzięki pani moje dzieci uwielbiają ten przedmiot."
To prawie jak dostać białe astry we włosy i całe pudełko ptasiego mleczka o smaku masła orzechowego. To, co wklejam niżej, sfotografowałam z podziwem u koleżanki w klasie. Ja nie umiem tak ładnie pisać - mój charakter pisma ma na fejsbuku innych charakterów pisma status "to skomplikowane". Dlatego ode mnie macie zachód słońca i uśmiech Kaliny.
Pozdrawiam wszystkich jesiennie z Kalinowa!
Biurokracja w szkole, to najczarniejsza strona pracy nauczyciela. W ciągu roku szkolnego są miesiące, których nie lubię, które z największą przyjemnością bym pominęła. No, ale cóż, nie przeskoczymy pewnych obowiązków.
OdpowiedzUsuńLato było w tym roku długie i piękne! Wody brakowało. U mnie zaczęła się pora deszczowa, co oznacza, że może padać nawet dwa razy w ciągu dnia i wróciły potężne, niesamowicie wyglądające burze!!!
Pozdrawiam:)))
Niekoniecznie wszystkie te plany, jak sądzę, pisać we wrześniu, można je było rozłożyć w czsie długiego wypoczynku wakacyjnego, którego nie ma w żadnym innym zawodzie. W sumie nauczyciele mają ponad trzy miesiące wolnego i pracują przez 4 godziny dziennie po 45 min. Nie jest chyba tragicznie, skoro nie uciekają z zawodu?
OdpowiedzUsuńW pełni się z Tobą zgadzam.NIE TRAWIĘ NARZEKANIA NAUCZYCIELI!!!
UsuńTu, się zgodzę z poprzednim wpisem,pracuję zawodowo, 8-10 godzin dziennie za marne pieniądze i nie mam czasu na podziwianie pór roku. Mam znajomych nauczycieli i słucham ich ciągłych żali. Wakacje za krótkie, pobory za niskie u nas dyplomowany zarabia tyle, ze tylko moge pomarzyć. Gdyby dziennie przepracowali 8 godzin w szkole, jak inne grupy zawodowe, to nie musieliby zabierac biurokracji do domu, na co narzekają.POmomo tego uwielbiam twojego bloga, ale wywody na temat ciężkiej pracy nauczycieli wkurzają mnie na maksa.
OdpowiedzUsuńTo fikcja☺planów nie da się zrobić wcześniej bo dopiero na sierpniowej radzie po 27 sierpnia wiem jakie dostanę klasy. I wtedy dopasowuje sobie wszystko. Nigdy nie miałam 4 godz dziennie więc nie wiem jak to jest tyle pracować. Poza systemem etatu są inne zajęcia np kondensacyjne, wyrównawcze, artystyczne. to się dzieje po szkole. Zazwyczaj jestem w domu po 8 godz pracy.z torbą zeszytów☺
OdpowiedzUsuńJa pracuję 8 godzin za marne wynagrodzenie.Praca jest niewdzięczna i stresująca.Na zmianę tej na inną jestem już za stara.Po pracy często nie ma mowy o zresetowaniu się bo nagła sytuacja zawala tuż przed końcem harmonogram który tworzyłam cały dzień...Muszę w domu wprowadzić korektę. A telefon służbowy cichnie często dopiero po 21-wszej...Często nie mogę otrzymać urlopu w terminie który każą nam planować pół roku wcześniej ,że nie wspomnę ile razy byłam ściągana z urlopu...
UsuńJa, nie neguję wysiłku wkładanego przez nauczycieli w ich prace, a jedynie denerwuje mnie ich narzekanie. Jestescie uprzywilejowaną grupa zawodową. Płatne urlopy zdrowotnezdrowotne-roczne, wolne okresy Przed i po swiateczne, wakacje ferie.nie wszyscy to doceniacie.
OdpowiedzUsuńGdyby było tak źle pod względem nawału pracy, obowiązków, niskich płac z pewnością nauczyciele odeszliby ze szkół, a w rzeczywistości nikt się nie zwalnia, a starzy nauczyciele nie chcą odchodzić na emeryturę, stosy podań o zatrudnienie leżą w kadrach,a jeszcze szykuje się kolejna podwyżka tysiąca złotych , rozłożona na pewien okres. Przymiarki do klas są robione w czerwcu, a plany wynikowe jak raz się zrobi, to się ma na kolejne lata. Nie narzekać, a dziękować Bogu za taką pracę i mnóstwo wolnego w zimie i w lecie
UsuńBzdura. Niewiele wiesz o pracy w szkole. Podwyżka to mit. Pani minister ogłosiła- lud kupił. W rzeczywistości to kolejny sposób na oszczędności. Wiąże się ta podwyżka z oceną pracy. Zawsze miałam wyróżniającą i nie szły za tym pieniądze. Teraz jest bardzo dużo kryteriów do spełnienia, niektóre są nie do spełnienia. Wolnego też nie mamy tyle. To uczniowie mają takie długie wakacje.Po zakończeniu roku mamy rady, spotkania zespołów przedmiotowych. Od 15 sierpnia jestem do dyspozycji dyrektora, a ostatni tydzień jestem w pracy codziennie, bo poprawki, rady, szkolenia, przygotowanie gabinetu. Codziennie wychodzę z pracy o 15 i tak że wszystkim nie zdążę. Zabieram do domu. Nie korzystam z gotowych materiałów, sama je układam, dostosowując do poziomu moich uczniów. Przygotowuję gry edukacyjne,bo szkole brak funduszy. Na dodatek w mojej szkole nadal są godziny karciane, czyli te przepracowane za darmo, choć w telewizji już dawno odtrabili, że ich nie ma.
UsuńA i jeszcze. Plany wynikowe nie służą wiele lat. Jak sama nazwa wskazuje, muszą z czegoś wynikać. Najpierw trzeba zrobić diagnozę i dopiero potem ułożyć plan, uwzględniając poziom wiadomości i umiejętności uczniów. I uwierz mi, że bywają dni, kiedy pracuję 10 godzin. Dokumentacji jest naprawdę bardzo dużo. Nie samym uczeniem żyje nauczyciel, a szkoda. Niektórzy rodzice wysyłają wiadomość poprzez dziennik elektroniczny o 1 w nocy, rano po ósmej dzwonią że skargą do dyrektora, że nauczyciel nie raczył odpisać. Mogłabym mnożyć przykłady. A w ferie mamy dyżury, bo coś trzeba dzieciom zorganizować, żeby się nie budziły.
UsuńTak. Bywa tak, że rodzic że swoim jednym dzieckiem nie daje sobie rady. Nauczyciel w klasie ma 25- 29 uczniów. Różnych. Szczególnie w szkole rejonowej w gimnazjum styka się z prostackimi zachowaniami. I niewiele może zrobić, bo gdyby poradził sobie, to zaraz ma na głowie roszczeniowych rodziców, w których odczuciu ich biedne dziecię zostało skrzywdzone, bo dostało lekcję kultury. Nie dziw się, że czasem nauczyciel korzysta z urlopu na prostowanie zdrowia psychicznego. Specyficzną mamy pracę, to i specyficzne przywileje.
UsuńWyobraź sobie że wiele ludzi ma również specyficzną pracę i roszczeniowych np.ludzi starszych.NIE MAJĄ NAWET URLOPÓW bo pracują na umowę-zlecenie.Praca po 10 godzin dziennie.Mają zero możliwości na pomoc psychologa choć ich praca wyczerpuje fizycznie i psychicznie.TAKICH LUDZI BARDZO MI SZKODA.
UsuńKażdy ma prawo mieć gorszy dzień i sobie ponarzekać. Nie mam dzieci, ale dostrzegam trud nauczycieli włożony w uczenie i wychowywanie. Ogromna różnica jest między zachowaniem mojego pokolenia, a ówczesnej młodzieży. Brakuje szacunku do nauczycieli, a niektóre zachowania są wręcz szokujące. Oczywiście są też uczniowie, którym rodzice wpajają dobre wartości i oby takich ludzi było jak najwięcej w społeczeństwie. Papierologii nie zazdroszczę, dobrze, że umiesz podejść do tego z humorem. Słoneczko cudne. Pozdrawiam milutko i życzę przyjemnie spędzonego weekendu.
OdpowiedzUsuńGdyby moje dzieci miały takich nauczycieli, jak Kalina...
OdpowiedzUsuńKalino, kochanie, życzę Ci ,abyś nigdy nie miała podobnie , do niektórych komentatorek, myślących rodziców uczni. Na te wpisy, nie zwracaj uwagi, odpuść sobie, szkoda na to czasu. Czytam Twojego bloga systematycznie, razem z Tobą i Twoją rodziną chodze po ogrodach i łąkach, przezywam wasze radości. Jesteś niesamowitą, czułą, ciepłą i inteligantną osobą. Kiedy tylko Z Tobą wirtualnie zetknęłam się, poczułam ,że jesteś nauczycielką. Intuicja nie zawiodła, bo jestem w tym zawodzie 39 lat, tylko, że mieszkam i pracuję w Wilnie. Pracę nauczyciela może tylko docenić członek rodziny, który widzi, że nauczycielem jest się 24 godziny na dobę. Pozdrawiam serdecznie i czekam z niecierpliwością na historie z Waszego "wzgórza"
OdpowiedzUsuńI tak to jest smutne Kalino, ze jak tylko napiszesz co robisz zawodowo to spotykasz sie z krytyka. Po pierwsze nie ma sie co przejmowac osobami, ktore sie nie podpisuja a po drugie trzeba byc samemu dobrym nauczycielem aby zrozumiec nawal pracy i zlozonosc tej pracy, szczegolnie obecnie. Czesto ludzie widza tylko wakacje, nie zdajac sobie sprawy, ze nawet w czasie wakacji nauczyciel moze brac kursy czy tez pracowac. Jak jest tak dobrze w tym zawodzie to ta sama krytykujaca osoba powinna w nim pracowac wtedy nie mialaby tego kolca w boku. Watka
OdpowiedzUsuńEch, jak widzę trolle Cię dorwały, Kalino. A Ty po prostu piszesz o swoich odczuciach, co bardzo lubię. Mam wrażenie, że im ktoś więcej sieje światła i pogody, tym bardziej niektórym zależy, żeby go zgasić. Nie przejmuj się, nie dawaj władzy nad sobą. Twoje emocje nie muszą odpowiadać na durne prowokacje, nie karm trolla. Jesteś strażniczką chwil zachwytu i ciepłych wzruszeń, pozostań nią, bo taką Cię kochamy.
OdpowiedzUsuńIstotnie-gorzka oj gorzka z Ciebie jagoda.Nawet nie zdajesz sobie sprawy że to Ty pretendujesz do miana TROLLA I TO JESZCZE ZAWOALOWANEGO.Jad sączy się z Twojej wypowiedzi. Przecież każda z osób wypowiadających się napisała o swoich odczuciach i jestem pewna, że BARDZO LUBI KALINĘ I JEJ BLOG,podobnie jak ja.W jakim celu zatem próbujesz stworzyć swój wizerunek jako wspaniałej obrończyni Kaliny przed ....no właśnie przed kim ??????????? Przed kobietami które również ciężko pracują i są często traktowane jako tania siła robocza ????Z Z żadnej wypowiedzi tych osób nie cieknie taki jad jak z Twojej.Przemyśl to w swoich czterech ścianach i nie odgrywaj kiepskiej roli w TEATRZE bo na tej dziedzinie akurat znam się doskonale...GORZKA JAGODO.
OdpowiedzUsuńSłuchaj, Kobieto Pracująca! Kalina poskarżyła się tylko i jedynie na to, że nie lubi biurokracji, natomiast bardzo lubi nauczanie. Nic nie usprawiedliwia atakowania jej anonimowo. Tyle, że ta anonimowość jest złudna - każdy wpis zostawia ślad, który prowadzi do osoby, która go dokonała. Ja, dzięki jednemu fajnemu chłopakowi, wiem już, kim jesteś. A Kalina też ma informatyków w rodzinie. Wtedy, patrząc sobie w oczy możemy powiedzieć, co myślimy. Co Ty na to?
UsuńChcę tylko nieśmiało zauważyć, że anonimowe publikowanie komentarzy nie chroni przed dotarciem do osoby, która je publikuje. Jest to nawet dość łatwe, nawet dla początkujących informatyków.
OdpowiedzUsuńFakt, Nie ma sensu przedstawiać swojego punktu widzenia, napisałam to co czułam. Kalino myślę ze nie masz żalu. Gdybym widziała, ze to wywoła taką burzę, zamiast konstruktywnej wymiany poglądów...
OdpowiedzUsuńNo i rozpętała się burza o biurokrację, pracę nauczyciela ....a ja tak pragnę koloru, ciszy i nostalgii jesieni i u Ciebie po poezję przychodzę i duszę karmię i dziękuję Ci za to droga Kalino bo zawsze to dostaję.
OdpowiedzUsuńI tak zawsze będzie☺
Usuń❤❤❤
UsuńBiurokracja w oświacie jest koszmarna. Powariowali całkiem. Zamiast zająć się uczniami i stworzyć im fajne zajęcia to każdy skupia się tylko aby było ok przed ewentualną kontrolą, których też nie brakuje :/. Mnie krew zalewa jak patrzę na współczesną edukację... buuuu... Kochana, komplement trafił Ci się naprawdę piękny i na pewno zasłużony i tego trzeba się trzymać :) Początek roku, początek nowych wyzwań, więc zyczę Ci wszystkiego co najlepsze w pracy jak i w domu z rodziną :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie napisane. Jestem pod wrażeniem i pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń