Zimno przyszło nagle.
Dzisiaj pierwsze zero na termometrze, pierwszy szron na trawie, pierwsze skrobanie szyby w samochodzie. Niebo niesamowicie czyste, wygwieżdzone w nocy, wielka, wrześniowa pełnia żniwiarzy. Wczoraj rodzinnie zrywaliśmy wszystkie jabłka, gruszki i pigwy, żeby ratować przed przymrozkami - w zeszłym roku spóźniłam się i strasznie mi było żal jabłek. Jabłonki mamy na skraju ogrodu, za lasem, otwarte na ugory i zimny wiatr. Teraz dziewięć koszy pachnie w piwnicy, będzie pigwa do herbaty i szarlotka w sobotę. Dynie też już bezpieczne w ciepłym ganku.
Liści złotych coraz więcej, można wystawić twarz do chłodnego wiatru, owinąć się chustą, wciągnąć grube swetry. To taka dziwna pora. Trochę utraty - bo jest szkoda lata i letnich złotych wspomnień.
Ale bez jesieni nie przyjdzie zima, a potem wiosna. Wszystko ma swój czas, a trzaskający ogień i koce też smakują dopiero, gdy za oknem ołowiane chmury i wiatr jak jesienny, pasterski pies.
Jabłka były takie zimne, gdy rwaliśmy je przed zachodem, po pracy i szkole, kryjąc w dłoniach gładką skórkę i malinowy rumieniec owoców. Chłodziłam nimi policzki.
Nie wiem, czy pomidory jeszcze dojrzeją - trochę zielonych zostało na krzakach w szklarni. W piwnicy brzuszki słoików pełne są konfitur i wszelkiego dobra. Czuję się jak zapaśny, zadowolony Muminek.
Mam już swoją jesień.
U nas wszystko zmoczył deszcz, więc nie chciało mi się przed wieczorem iść do ogrodu, więc mam za swoje:-) paprykę zwarzył mróz, takoż szparagówkę, krzaczki bazylii, pomidory wcześniej wyginęły z powodu zarazy, bo lało cały lipiec; już wyjęłam grube spodnie i polar, bo wiatr zimny i przeszywający, i szyby rano też były skrobane; lubię jesień.
OdpowiedzUsuńMario, ja wczoraj szukałam rękawic! Tez lubię jesień. Za grzanie dłoni na kubku i te wiatry, przeganiające niebo:)
OdpowiedzUsuńSpiżarnia na bogato, co ta jesień, nawet zima Wam nie straszna. Pozdrawiam cieplutko!:)
OdpowiedzUsuńJeszcze zbieramy orzechy, jeszcze trzeba ziemniaki i dynie przeniesć. Porąbać i wrzucić drewno. Ale też myślę, że nie będziemy się bać zimy,Lenko:)
UsuńJuż widzę Waszą rodzinkę przy herbacie i tych zapachach lata, co macie showane w słoiczkach z konfiturą. Pozdrawiam z zimnego Wilna.
OdpowiedzUsuńByliśmy w Wilnie, pozdrawiamy też rzekę i okolice:) U nas też zimno, zimno. Jesień poważnie podchodzi do swoich obowiazków:)
UsuńBardzo pięknie, obrazowo opisujesz naszą polską jesień. Moim ogrodem zajmuje się teraz siostra. Mogę więc popatrzeć na twój ogród i poczuć radość z bycia wśród natury.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam jak zwykle bardzo ciepło:)))
Czekam na więcej złota, żeby pojechać do Smolanego Sadku, do mojej kochanej lipowej alei i dębów. Pokażę, jak sfotografuję - tam jesie czuć wszystkimi zmysłami:)I też was wszystkie mocno pozdrawiam! I siostrę też:)
UsuńU nas na szczęście jeszcze tak nie spadła temperatura, ale rękawiczki już wyciągnęłam, i ciepłą chustę... Pięknie zaopatrzona spiżarnia :)
OdpowiedzUsuńWiesz, Wietrzyku, chusty czekały cały rok na wędrowanie wśród brzóz. Też zabieram się za swoje!
Usuń