02 stycznia 2019

O rzeczach małych, czerwonych bucikach, sprawach niewielkich, postanowieniach i kubku czekolady

Zasiadłam sobie do pisania.  Za oknem pada śnieg -  cierpliwie, przez noc znowu nas zasypie. Jest drugi dzień nowego roku, to zupełnie tak, jakbym zrobiła tylko dwa ślady na świeżym śniegu! W szkole dzisiaj nikomu się nie chciało uczyć - wiadomo, po wolnym i przed wolnym, bo u nas każde święta idą podwójnie, także w kalendarzu juliańskim,  jak to na wschodzie. Ale z rzeczy małych ale budujących serce, to  Mateusz z ósmej stwierdził, że w końcu rozumie, na czym polega błąd tożsamości podmiotów, czyli czemu imiesłowu przysłówkowego nie można używać przy dwóch różnych podmiotach w zdaniu złożonym i na czym polega błąd w zdaniu : idąc ulicą, padał śnieg.
Poczułam się, jakbym miała w środku wesoły,  puchatkowy balonik.

Śnieg padał pięknie, szkołę ośnieżkowano, wszyscy życzyli sobie nowego, dobrego roku, a Mały skończył czytać "Dzieci z Bullerbyn". Z rzeczy małych ale przyjemnych to postanowiłam sobie kupić na wiosnę czerwone buciki, takie jak nosi Emily w tej piosence. Będę tak stać na jakimś morskim brzegu, patrzeć na fale, odchodzące i powracające i będę się cieszyć. Należę do mało logicznego gatunku osób, które zawsze pocieszają małe rzeczy, niewielkie sprawy i drobne postanowienia. Może być szara godzina rano, ale jest mi weselej, jak zrobię sobie herbaty z mlekiem w ładnym kubku.  Mogę przywlec się zmęczona, ale uśmiechnę się do sojki na sośnie, do czerwonych owoców dzikiej róży, do stadka gołębi, do  odbicia chmury w wejściowej szybie.  Nie ma niczego najgorszego, ciężkiego czy smutnego na tyle, by nie podnosiła mnie na duchu myśl o wiośnie czy   linijce z wiersza Cwietajewej: 
Jasny wieczór; nad koroną świerka
Miesiąc rzucił swój promień pierwszy


Miły wie o tym doskonale, dlatego stale i niewzruszenie powiększa się moja kolekcja przywożonych mi z podróży miękkich sweterków, czekolad, herbatek o zapachu persymon czy absolutnie fantastycznych zawieszek w kształcie szklanych bucików. Uchwycę się ich w godzinie potrzeby, to pewne. Kubek czekolady potrafi zrobić cuda, kiedy zbyt dziarski poranek zjeżdża do nas jak Paszczak w koszulce w zygzaki, grając na trąbie noworocznych postanowień. O tak.


A co noworocznych postanowień, nie powiem, mam kilka. Na przykład - kupić hiacynty, wypić czekoladę z maczanym ciastkiem, wrócić do rysowania. Posadzić więcej krzaczków malin. Posiać nowe odmiany pomidorków i mnóstwo kolorowych jednorocznych kwiatów - jeszcze nie wiem jakich, ale kolorowych. Przeczytać i oczywiście wcześniej nabyć genialne "Drzewa" z ilustracjami Piotra Sochy. Jestem zakochana po "Pszczołach". Muszę zacząć gromadzić nasionka i wyciągnąć z piwnicy farby. I odwiedzić sklep z hiacyntami. Póki mnie inspiracja łaskocze w pięty.
Moje postanowienia jak widać są całkiem przyziemne i realne, nic wielkiego, ja nie z tych, co latają wysoko. Jak mój ulubiony i z lubością czytany Poniedzielski powiada -

"Dość twardo stoję na ziemi, choć jestem w stanie czasem się unieść. Bezpieczną wysokością jest 1,50 m. Bo to i widać troszkę więcej, a i rodzina na to patrząc, myśli: „Wróci, wróci”."

No więc mam mniej więcej tak samo:)




7 komentarzy:

  1. "Należę do mało logicznego gatunku osób, które zawsze pocieszają małe rzeczy" - bardzo, bardzo to rozumiem 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Usiadłam przed komputerem, zmęczona po całodziennej bieganinie. Jeszcze tyle pracy przede mną. Ale pomyślałam, że zanim się za nią zabiorę, to wejdę tu, do Ciebie, i zobaczę, co słychać. O - jak dobrze zrobiłam! Od razu jest mi lepiej! Ja też mam postanowienia i tylko przyjemne - takie, żeby robić sobie regularnie małe przyjemności. Bo ostatni rok ciągle tylko - praca i praca, aż zapomniałam o sobie, i tych małych przyjemnościach :) To ja teraz pójdę i zrobię sobie herbatę w ładnym kubeczku i siądę do pracy :)
    Dziękuję, że piszesz...
    Asia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak własnie, ładny kubeczek i drobne przyjemności:)

      Usuń
  3. Przestałem planować i "postanawiać".Szczególnie nowo rocznie,bo z tego,najczęściej,wychodzi wielkie....."G". Liczy się TU i TERAZ.Reszta to.....pryszcz.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jesteś piękną duszą Kalino.Dziękuję
    Gosia

    OdpowiedzUsuń
  5. Kalinko jak Ty pięknie piszesz!! Witam serdecznie i od razu napiszę, że czytam Cię już od roku ale dopiero teraz piszę parę słów może dlatego, że to właśnie moje postanowienie noworoczne - "Napisać do Kaliny" ;) więc to robię póki spontaniczność nie śpi :)
    Dziękuję za każdy wpis, słowo i zdjęcie :) za to, że dzielisz się swoim pięknym światem. Dziękuję i pozdrawiam życząc by każde z postanowień się zrealizowało :)
    Monika

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję, że zostawisz ślad :)