29 września 2019

Coraz więcej kolorów

Koniec lata zawsze jest nagły i niespodziewany. Ale czasem jakoś bardziej nagły i niespodziewany. W Kalinowie pierwszy przymrozek, pierwszy lód na szybie samochodu, pierwszy samobójczy desant liści jesionów, które spadają jescze zielone, tworząc kożuch pod stopami.




To też jest piękne, te igiełki szronu, rzeski błękit poranka, powolne odmarzanie sztywnych kwiatów dalii - ale jakoś serce westchnęło. Za nagle. Za wcześnie. Jeszcze nie nacieszylismy się różami, pomidorami, splendorem georginii, traw, jesiennych astrów...
Odtajało, nie wróciło, ale sprawdzam termometr wieczorem z niepokojem - czasem 5, raz 4 stopnie, zwykle koło 10. Bądź łagodna, jesieni, jeszcze tyle kwaitów kwitnie!





 Ciekawe na jak długo starczy kwiatów na bukiety.


Potem będziemy robić bukiety z liści!







 Z każdym dniem więcej kolorów


Z wieści domowych - Średni w Warszawie, Duży też zaczyna od pierwszego szkołę doktorską, Nauk Społecznych, my z Małym trochę podziębieni, mam jeszcze paczkę tulipanów do wysadzenia i wygrzebałam się z planów wynikowych, zespołów i organizacji.
Dzień dobry, październiku, możesz nadchodzić.

3 komentarze:

  1. Ależ dorodny pomidor! Gratuluję ☺
    U nas jeszcze bez przymrozkow, kiście zielonych pomidorów na krzakach, żal by było. ..

    OdpowiedzUsuń
  2. Przepiękne jesienne zdjęcia. Ach te kolory! Ale przymrozek, juuuuż? Jak to? Przecież jescze wczoraj lato było... Serdeczności ślę.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję, że zostawisz ślad :)