Spokojnie, powolutku. Cicho, trochę deszczowo, z gałązek świerka kapie. Przemalowaliśmy kominek na kolor czerwonej porzeczki. Położyłam sobie już światełka i przyjemnie pić herbatę w wygodnym fotelu. Chyba, że kot zajmie miejsce.
Na śniadanie owsianka. I kawa zbożowa. Kaktus grudniowy kwitnie. W tym roku zakochałam się w dziadkach do orzechów. Stoją na kominku i patrzą smutnymi oczyma. Podobają mi się ich brwi. Tyle westchnienia nad światem:)
Pięknie i tak spokojnie u Ciebie. U nas też spokojnie. Trochę leniwie... ale kiedyś trzeba się zatrzymać, zebrać myśli, odetchnąć... i dla nas to czas przedświąteczny i Świąteczny :) Koty cudne :D
OdpowiedzUsuń