22 marca 2020

Hej, marcu! Roboty szklarniowe ciąg dalszy, naleśniki i chłody.

Zimno przyszło, wiatr i nawet śniegiem sypnęło z tych ciemnych chmur trochę, ale szklarnia dzielnie dźwiga się ku górze.





Bardzo dużo tych krokiewek, jętek, ale za to konstrukcja dachu wygląda bardzo ładnie i stabilnie. Przyjdą wichry i nie zwieje. A potem przywieźliśmy do środka ziemi.



Tak marnie wygląda nasza ziemia bez wspomagania...


A to już z kompostem, przerobionym obornikiem i kurzakiem. Będzie rosło!
Może jutro ściany już powstaną. Dla zmęczonych pracujących naleśniki z dżemem i serem...


A tu ktoś obserwuje zmagania z chłodem z okna. Za zimno, żeby wychodzić, a kaloryfer pod parapetem grzeje...



4 komentarze:

  1. My mamy foliaki ale w pierwszym, który moim zdaniem był najlepszy w sensie rozplanowania przestrzeni, posiadał ścieżkę na środku a po bokach miejsca do sadzenia. Dzięki temu dobra ziemia była tylko tam gdzie miało coś rosnąć. Wydaje mi się, że gdzieś na blogu wstawiałam coś z pierwszego foliaka ale nie mogę tego znależć. Jak znajdę to Ci wstawię. W każdym razie byłam bardzo zadowolona ze ścieżek.

    OdpowiedzUsuń
  2. Będę miec tam jedną centralną sciezkę, w ganku pólki, z poludniowej strony stol roboczy. Grządki beda podwyzszone pod pomidory. Chetnie zobacze zdjęcia!

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękna szklarnia się buduje.Ja mam dość duży foliak i dla rodziny wystarcza teraz nawet i salaty i jarmużu i rzodkiewki.Latem pomidory i ogórki na sznurku prowadzę choć 10 szt i są takie równiutkie jak wiszą .To jest obecnie takie potrzebne dla własnego zdrowia ale ile też przyjemności.Taka szklarnia to na długie lata.

    OdpowiedzUsuń
  4. Szklarnia wygląda niezwykle profesjonalnie. Będzie rosło, oj będzie!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję, że zostawisz ślad :)