Czas sadowego hanami też opóźniony. Nawet wiśnie ledwie zaczęły, jabłonie stulone, mirabelki w połowie, śliwka pączkuje. Oglądam ich kolory, każde inne, mama śpiewała piosenkę mi ostatnio, że najpiękniejszy z wszystkich kwiatów jest jabłoni kwiat... ale ja chyba jednak czekam na japońską wiśnię Dużego. Nazywamy ją maturalnym drzewem, bo posadzona na cześć zdanej matury. Chciałabym opisać te barwy, przed - barwy, przeczucia barw, delikatnośc płatków...ale jest jak u Iwaszkiewicza, który pisał:
"Mój świat jest moim światem nie mogę go przed wami otworzyć
a gdybym nawet opisał te posągi dwunastu miesięcy
schowane w gęstej zieleni
to każdy z was zobaczy inną zieleń posąg inny i nie taki ogród"
Ale próbuję. Jabłoń jak południe, wiśnie jak poranek a śliwy jak zmierzch. Jabłonie jak policzki dzieci, wiśnie jak sukienki baletnic Degasa. A śliwy jak siostry Czechowa, kość słoniowa, wanilia i koronki..
Mały dostał nowy rower, buty i spodnie. Z wszystkiego wyrósł przez pół roku siedzenia w domu, przybyło mu sporo centymetrów, a za tydzień podobno ruszamy do szkoły.
wszystkie wpisy i zdjęcia takie piękne,ze aż przepiękne
OdpowiedzUsuń