Bez pachnie tak, jak wygląda. Nie mógłby mieć innego zapachu ani koloru. Ten kwiat po prostu pachnie różem, dojmującym, naiwnym fioletem, tajemnicą i słodyczą, początkiem rozkładu. Caroll
No oczywiście, że po domu rozmnożył się bez, wygląda z wazonów, dzbanuszków, wkrada się oknami. Wiem, że gatunkowo to lilaki, ale literaturowo to bez, w mojej pamięci od dziecka bez i Słonimski napisał też, że:
I tak się jakoś stało, Że bez tak pachniał — jak bez, I słowo "pachnieć" pachniało
A ja Słonimskiemu wierzę, bo wspólnie z Tuwimem ułożyli najdłuższe zdanie po polsku, czyli 36 części składowych, tak proszę Państwa; razem 335 wyrazów. ktos taki zasługuje na wiarę, że bez pachnie jak bez.
W Kalinowie wiosna przełamuje się w lato. Poznajemy to po tym, że przekwitł ostatni tulipan. Liliokształtny. Choć trzymały się najdłużej, razem z żółtymi, oto pożegnanie z nutką melancholii:
Przełamywanie wiosny w lato trochę trwa, ale jest to moja ukochana pora, najbardziej czerwcowa, jaśminowa, gdy z Leśmiana wskakuję w Gałczyńskiego, a z Topielca zieleni w Wita Stwosza i Kronikę olsztyńską. Do czytania wierszy zawsze mam oskomę, nie tak jak Mickiewicz, który narzekał podczas pobytu w Karslbadzie, w pijalni wód, że „biorąc wody, niepodobna być w humorze do słuchania głupich wierszy", ale za to pozostaje się w harmonii z prozą. Może dlatego, że nigdy nie byłam w pijalni wód na wypoczynku, tylko raz na wycieczce z klasą, ale jeśli ktoś jeździł jako opiekun wrzeszczących dwunastolatków to wie, że to żaden wypoczynek. Poza tym wolę wiersze od prozy w każdym wymiarze. Bardziej skondensowane. I nie mam czasu na wypoczynek. Tyle się dzieje codziennie, że nie nadążam z pracą, a co dopiero ze zdjęciami czy wpisami na blogu...
A w ogrodzie goście. Biedronki, trzmiele, pszczoły miodne, i dzikie, i ropucha jest, i ptaki, i koty swoje i cudze.
Do piwoniowych księżniczek dołączy niedługo równy szereg irysowych żołnierzy, prezentujących broń, a w czerwcu nadejdzie Czas Królowej, ale jeszcze cyt...
Póki co, zaczynają czosnki, różaneczniki, a mlecze przeszły w stan dmuchawcowstąpienia i lewitują po łąkach.
A na budowie zaczyna się powoli kolejny sezon i tatusiowie zaczęli szalować nadproża. Tato Elfa i Tato Dużego. I Inspektor Nadzoru na miejscu.
Uwielbiam Twojego bloga, obserwuję, zaglądam, choć rzadko komentuję ;) Jednak obok dzisiejszego tytułu nie sposób przejść obojętnie - boski jest! :)
OdpowiedzUsuńPS. u mnie także tej wiosny rzodkiewki rządzą, rosną jak szalone :)
Pani Kalino u Was to jest
OdpowiedzUsuńjak u Pana Boga za piecem.Czekam na każdy Pani wpis,bo pięknie Pani pisze.Tak się robi ciepło na sercu jak się przebywa na Pani blogu.Ja już 30 lat za granicą a wciąż tęsknię....
Ten tytuł przeniosł mnie do ukochanych książek z dzieciństwa. Cudny.
OdpowiedzUsuńDawno nie było takiego artykułu. Bardzo fajny wpis.
OdpowiedzUsuńTwój ogród wygląda naprawdę ładne i jestem przekonany, że zdecydowanie miło spędza się w nim czas wolny. Ja również lubię odpoczywać w moim ogrodzie i nawet kupiłem sobie do tego specjalny fotel z https://ogrodolandia.pl/fotele-ogrodowe.
OdpowiedzUsuń