Kolejna noc poniżej minus ośmiu.
Zastanawiam się, jak sobie radzą pączki i czy będą w tym roku morele, nektarynki i czereśnie. Bo ałycze przetrwają, zahartowane kresowymi przymrozkami, śmieją się z tych koronkowych, lodowych płaszczyków. Po kilku dniach z temperaturą w nocy powyżej plus dziesięciu teraz mamy czas mrozu, dni rześkie, noce wygwieżdzone, zachody słońca cudne, purpurowe, oszałamiające odbiciami na rozlewiskach. W ogródku nadal nie robię prawie nic. podwiozłam tylko trochę kompostu pod tulipany i zrobiłam porządek z jedną różą, bo łuk się pod nią załamał. Krokusy wyglądają rano tak:
Przebiśniegi mdleją.
Szron okrywa wszystko sztywnym kocykiem z igiełek. Będę wycinać ten wielki żylistek w tle, zasłania mi skrzyniom słońce, wysiał się obok jaśmin i jasmin zostawię wróblom i sobie, dla zapachu.
Światło o szóstej rano już jasne, wiosenne, złote zupełnie. Kiedyś tu będzie gąszcz kwiecia...
... ale teraz kwitnie tu szron, jakby powiedziała Too Tiki.
Ale cóż, zimo, i tak obróciliśmy czapkę na niebieską, wiosenną stronę, odchodzisz, pakujesz walizki:)
Mój ogród ziołowy póki co śpi.
Hortensje jeszcze nie obcięte.
Skrzynki nie uzupełnione kompostem - ale już z kubkiem kawy moge obejśc ogród w klapkach. Tak, prosze państwa.
I to się nazywa szczęście:)
Jak ładnie u Ciebie. Nie wiem czemu i mnie zaciekawił mrozek w marcu. Może dlatego, że luty był ciepły? Sama nie wiem. Ślicznie to wygląda :D
OdpowiedzUsuńTak. Urok zaklętej krainy 🙂
UsuńJeszcze za wcześnie, jeszcze trzeba poczekać, a my tacy niecierpliwi.. :)
OdpowiedzUsuńTo prawda. Wszystko jest za szybko świąteczne dekoracje już wszędzie. A tu jeszcze przed wiośnie
Usuń