26 października 2014

Jakby co, to mnie tu nie ma


10 komentarzy:

  1. O kocia lala. Szkoda ,że nie mogę odpowiedzieć Ci zdjęciem mojej Miśki ale uwierz ,że mam podobne :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kocisko wlezie wszędzie... a ja tylko szeptałam do dzieciaków: nie spłoszcie jej, nie krzyczcie, bo zrzuci jakąs lalke, uciekając... już jedna mi sie pobiła kiedyś. Na szczęście kocica z gracją wlazła, z gracją zeszła - a lalki stoją na wysokiej na ponad półtora metra komodzie!

      Usuń
    2. Cóż to jest półtora metra dla kota? Ty je lepiej schowaj...

      Usuń
    3. Hanuś miła - nie mogę, to moja ekspozycja jest, najlepsza miejscówka dla lalek w domu! Do tej pory nie myślałam, że muszę ochronę antykocią stosować! Chyba zrobię zamek na drzwi z zewnątrz! Jak myślisz?

      Usuń
  2. lala na lewo widać, że przerażona nową znajomością ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda? Mina pasuje idealnie:) Witaj, Niezapominatko, jak milo cię gościć:)

      Usuń
  3. Gdzies sie ukrylas... Tylko gdzie...?
    Serdecznosci
    J.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Stoję w drzwiach z aparatem i wstrzymuje oddech, by nie wystraszyć kotki...kot spadnie na cztery łapy, ale gorzej z przerazonymi lalkami:)
      Ogromnie miło cię gościć, odwzajemniam serdeczności, jestem świezo po lekturze postu o arbuzie i zgadzam się: dobrze byłoby postukać w człowiecze ramię i jak z arbuzem, zobaczyć, dobry czy zły... a czekanie na owoce czasem długie, bardzo. Ale dobrze się uczyć:)
      Do przeczytania znów!

      Usuń
    2. Hahaha, chwilkę musiałam poświęcić na poszukanie - ale jest, stoi dostojnie w środku!
      Pozdrawiam serdecznie!

      Usuń
  4. Brakuje tylko koronkowego kołnierzyka ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję, że zostawisz ślad :)