Po cichutku przyszedł czas wrzosów. Pod lipą u mamy dywan z żółtych liści - lipy i brzozy zrzucają pierwsze, nawet deszcze nie pomagają. Dziwnie tak patrzeć na to odchodzenie lata - zakupiliśmy z Małym książki do liceum, trzeba było wymienić garderobę, bo Mały jest już wyższy ode mnie. Świeże książki pachną tak, jak pamiętam - drukiem, nowością, przeczuciem nowej przygody. Mały był już na spotkaniu ze swoją nową klasą, skrzyknęli się przez internet. A w ogrodzie czas śliwek, dalii i pomidorów.
Przy szklarni porosły słoneczniki - złote głowy obracają się do słońca, z nadzieją na jeszcze gorące dni. Z pomidorów robię co się da, od soku, po keczup, ajwar, leczo, chutneye.
Koperek i pietruszka na mrożenie. Dalie robią festiwal pomponów, cheerleaderki późnego lata. Lubię ich energetyczne kolory, pasują do traw, mgiełek i złotej godziny popołudniami, wygrzanymi i pełnymi pohukiwań leśnych gołębi,
A w warzywniku zmiana wart, jedne warzywa wyrywamy, siejemy drugie na jesienny rzut. Szpinak, sałata i rzodkiewka wschodzą pięknie. Ogórki zaliczyły koniec - moim zdaniem za szybko, ale co zrobić.
Nasze pierwsze tegoroczne nektarynki
Buraczyska dorodne
Groszku pachnącego już nie ma, ale są pomidory. Dużo pomidorów.
Kot szklarniowy
A to dzisiejsze zbiory - dwa kosze. Warto było siać i pilnować:)
Masz podobny warzywny chaos jak ja.
OdpowiedzUsuńTylko u mnie w tym roku pomidory nie obrodziły. Szkoda. Ale za to cebula - wielka jak kapusta. Będziemy jeść dużo cebuli.:-)
Lubię pstrokate ogrody😀
UsuńAleż Ty masz tam całą przetwórnię po prostu! Twoja spiżarnia będzie piękniejsza od budki suflera z "Lata Muminków", chociaż Emma by się zgorszyła na pewno.
OdpowiedzUsuńJuż dawno pisałam, że Mały nie jest wcale taki mały :)
Pozdrawiam serdecznie!
PS Kto im rurkuje te pompony tak misternie?
Przetwórnię pokażę w następnym poście!
UsuńOch, dzięki! Nie śmiałam prosić :D
UsuńOj warto było, tyle pracy włożyć, bo przyroda nie okazała się niewdzieczną i taki urodzaj nie tylko was cieszy, ale i nas, tu zaglądajacych.Po waszych postach starałam się dokarmiać glebę zgodnie z filmikem( gdzie trzy różne "koktaile" były), no i dochowałam się dorodnej cebuli, a i ogórków swoich jeszcze mamy, i na przetwory straczyło. Niestety nigdy nie udają mi się powtórne wysiewy, ani sałata, ani koperek, i nawet niewybredny szpinak wysiane w lipcu-sierpniu nie sprawdzają się. Widać , Kalino, jeszcze dlugo będę musiała zaocznie na Twoich "uniwersytetach" się douczać. No i jak nauczycielce przystało, życzę Ci udanego roku szkolnego.
OdpowiedzUsuńU mnie podlewane wschodzą po 3 dniach nic im nie robię więcej. Może kwestia miejsca?
UsuńKot szklarniowy nic dziwnego jak ma taką miejscówę😁 sama bym tam całymi dniami siedziała i cieszyła się pomidorami. Ile macie krzaczków ?
OdpowiedzUsuńZ osiemdziesiąt albo więcej 🍅
OdpowiedzUsuńTo ta szklarnia chyba większa w rzeczywistości niż się wydaje na zdjęciach. Bo inne warzywa tez się zmieściły. U mnie 12 m kwadratowych to jakoś ciężko coś upchnąć 20 pomidorów i kilka papryk to już tłok.
UsuńMoja szklarnia ma 2 x 5,5 i wchodziło mi 40 krzaków pomidorów + parę papryk. Na styk . Teraz zeszłam do 30 pomidorów. Lepiej, bo da się przejść człowiekowi, a wcześniej nawet szczupła jednostka też miała problem z przeciskaniem się w dżungli. A krzaki podlać trzeba, do końca ścieżki.
UsuńNie wiem moje porosły krzaczory. Moja ma 3x4 Ja zrobiłam dwie ścieżki z myślą żeby zrobić lepszy przewiew. Środkiem dałam na przeplatankę dwa rzędy i pod ścianami po jednej stronie papryki po drugiej jeden rządek pomidorów. Wydaje mi się ze rozstaw był ok bo da się przejść 😉 pierwszy rok mam szklarnie, bałam się chorób przy dużym zagęszczeniu. Pomidory tez mam duży mix, chciałam spróbować różnych i teraz wiem mniej więcej co na przyszły rok. Do jedzenia mamy pod dostatkiem na 6 osób ale na przetwory to nie bardzo jest z czym startować 🙂 Ale ogólnie cieszę się ze szklarni bo w tym roku w gruncie nie było szans na pomidory u mnie szybko łapią zz.
UsuńNasza ma 40 m kwadratowych i z chciwości posadziłam za gęsto 😀
UsuńPomidorowy sukces - gratuluję☺
OdpowiedzUsuń