04 października 2020

o jesiennieniu, baryszniach, braku czasu, kocich biedach i urodzinach

 Zjesienniało. Z dnia na dzień, przyszły deszcze, wiatr zaczął zdzierać brzozom liście z sukienek, zaszylismy się w domu, jak Filifionki, odkurzyliśmy kominek. Zdążyłam porobić przed deszczami trochę porządków na zagonkach, wykopać większość ziemniaków i buraków, reszta czeka. Dynie zwozimy taczkami z pola, dekorują schody, puszą się na stopniach, cudne jak barysznie. Barysznia to taka dostojna dama, słowo pasuje znakomicie do niebieskich, żebrowanych piękności.




U Miłego w warsztacie jakaś kotka znalazła dobre miejsce dla swoich młodych w łódce, ponieważ cztery kotki zostały, a mama kocia znikła, ostatnie tygodnie bujaliśmy się z karmieniem mlekiem dla niemowląt tych czarnych bied, teraz zaczęły już jeść karmę i na szczęście dzięki Małemu znaleźliśmy dla nich domki. Mam nadzieję, że będą szczęśliwe i wychowają się zdrowo. 

A tak wyglądały jesienne gacoperki.


Pracy jest bardzo dużo, wracam do domu wieczorami, czasu na blog nie ma, a tu na świecie tak pięknie, że chciałoby się patrzeć i patrzeć, spacerować, zbierać liście, udawać Anię z Avonlea i czytać Rimbauda.








Kocham ten czas robienia soku z czarnego bzu, zakwasu z buraków, suszenia grzybów, chowania skrzętnego zapasów na zimowe chłody. Taszczenia koszy z ziemniakami.  Czas koców, kawy w kubku i parasoli, swetrów w kolorze słoneczników i coraz ciemniejszych ranków i wieczorów. Dzięki Bogu za październik, to taki kolorowy korytarz przed szarym peronem listopada!

To także czas urodzin Małego - wszystkiego najcudniejszego, nasze małe słońce, na kolejną piętnastkę! Trochę się wyrosło!





6 komentarzy:

  1. Cudowne zbiory.W moim ogrodzie dyń hokkaido ponad 40 szt.Nie pozwalają mi sadzić ziemniaków bo kiedy tylko posadziłam to zawsze były podtopienia i te moje ziemniaki staly się u dzieci moich przesądem :) Ciekawa jestem czy te piękne duże dynie są jadalne czy tylko pestki? Pozdrawiam jesiennie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękne dynie, zazdroszczę. Mi zawsze na kompostowniku same rosły, a w tym roku były piękne kwiaty i tyle, Żadna dyńka się nie zawiązała. Nie wiem dlaczego. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hm, nie wiem, jakas zagadka. One rosną zwykle jak dzikie. Mam jeszcze białe, i takie zeppeliny złote, i kolorowe, sukcesywnie pozbieram i pofotografuję, lubię te dyniowe zbiory ogromnie:) Wdzięczne warzywko.

      Usuń
  3. Jak wspaniale :)) synki mega ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję, że zostawisz ślad :)