Cóż, przepadłam w pracy. Jeszcze minie sporo czasu, zanim wygrzebię się spod stosu papierów, ale wpadam na szybko, zaglądam do was przez to kolorowe, jarzynowo - miłosne okno i melduję, że wszystko dobrze. Dzieją się wrześniowe cuda, ogród przepoczwarza się w jesiennego motyla, trochę podróżowaliśmy - Kazimierz, Kozłówka i okolice, a w ogrodzie są słoneczniki, astry i dynie, czyli czas wyciągnąć dziergane chusty i spacerować wśród mgieł i wrzosów.
Nadejdzie dzień, w którym się z pewnością odkopię na tyle z zaległości, by napisać więcej.Jakże cicho zamyka się lato, bez skrzypnięcia drzwi, napisała Emily Dickinson.Pozdrawia was jesienna już Kalina, otwieramy pierwszą zwrotkę mego ukochanego, jesiennego wiersza.
Panie, już czas.
Kalino, dziękujemy, że dajesz znać, że wszystko dobrze.
OdpowiedzUsuńTaras wygląda wspaniale. Te dynie to fotogeniczne dziewczyny. ;)
Kalino , jesteś wspaniała Twoje wpisy to melodia dla duszy i nie tylko, pozdrawiam, Teresa
OdpowiedzUsuńPiękny wiersz a w Twoich postach także się kryje coś....:):)
OdpowiedzUsuń