29 sierpnia 2024

Pożegnanie Królowej

Dopiero teraz o tym piszę, bo potrzebowałam czasu, by się wypłakać. Tak z miesiąc.  Nasza Kicia odeszła, Królowa, która zjawiła się pewnej jesieni bezdomna na naszych schodach,  jak w wierszu Roberta Burnsa, "udręczony sierota, który znalazł czuły azyl w naszych zgłodniałych sercach".

I została wtedy. Na prawie 13 lat.

Ukochany kierownik budowy, najmądrzejsza kotka, jaką mieliśmy, kłębek mruczenia, przytulacz, gdy chorowaliśmy, władczyni poduszek, Patrząca w szafkę, odeszła.

Zawsze będziemy cię kochać, Kiciu.






8 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Bardzo. I trzeba z tym smutkiem dalej wędrować:(

      Usuń
  2. Pożegnałam kilka psów, a ciągle są w moim serce. Współczuję

    OdpowiedzUsuń
  3. Smutno bardzo. Rozumiem to. Nasza Kicia ma 10 lat choruje. Niedawno pożegnaliśmy psa który był z nami 17 lat. Musi być pieskowo-kotkowe niebo gdzieś tam...

    OdpowiedzUsuń
  4. Płaczę razem z Tobą, Minn.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wierzę że nie całkiem odchodzą. Zmieniają stan istnienia. A czasem przychodzą i wtedy wiemy, że są blisko. Przytulam.

      Usuń

Dziękuję, że zostawisz ślad :)