Obudziłam się z poczuciem krzywdy, że wygnano mnie z raju. Poranek machał już ognistym mieczem, wskazując sto spraw do zrobienia, a hamak snu zniknał, jakby go nigdy nie było. Ponoć jesteśmy z tej materii, co nasze sny. Dzisiaj jestem więc z purpurowych hibiskusów, błękitnych wież Alhambry i zapachu oleandrów pod rozpalonym południem.Nawet własne lustro mnie nie poznało i patrzyło na mnie dziwnie, jakbym miała oleandry we włosach, a za oknem mróz, śnieg i ujadający kundelek rozsądku.
Rzeczy powszednie budzą we mnie wzruszenie; kolor marchewkowego soku z selerem, zapach chleba, który rozsmarowuje się w powietrzu na grubych kromkach i który wąchają polatujące nad kuchnią anioły. Pietruszka- jem do wszystkiego pietruszkę, niedługo mogę zmienić imię na Pani Pietruszka.Dzisiaj maluję cały dzień i słucham koncertów Beethovena na zmianę z bałkańskimi skrzypcami.
Pozdrawiam wszystkich oleandrowo, różanie, pietruszkowo i marcowo.
A ja cię pozdrawiam znad deski do prasowania, Pietruszkowy Elfie
OdpowiedzUsuń