Ponieważ poranek wczorajszy spędził Mały na lepieniu plasteliny, dla odświeżenia umysłu postanowiliśmy udawać perypatetyków, tzn filozofować, spacerując.
Z Małym się cudnie filozofuje. Usłyszałam teorie na temat jedzenia śniegu, yeti i zbudowania igloo na podwórzu, z wykorzystaniem dostępnego surowca. Kupiliśmy nową paczkę plasteliny i spotkaliśmy kota w drodze powrotnej- też filozofował, spacerując. Koty doskonale opanowały sztukę perypatetykowania.(Nie wiem, czy tak się to pisze, ale brzmi nieźle)
Dzisiaj na obiad ciecierzyca. I cykoria.
Pozdrawiam zasypanych śniegiem- w tym naszą lawendę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję, że zostawisz ślad :)