No i stało się, Kalina wybrała się na Grunwald. Nie, żeby walczyć, raczej wspierać duchowo swoich czyli naszych, żebyśmy znowu, jak co roku, wygrali. Przy okazji wylazło z duszy takie małe stworzenie, co marzyło o przebraniu się za królewnę. Opcja królewny niestety nigdy w przypadku małej i większej Kaliny w rachubę nie wchodziła. Po pierwsze, było się chłopczycą, fizys nie ta, figura, postura i et caetera. Drobne, nieduże, włosy brązowe. Krótkie. Już Pratchett mnie uświadomił, że w przypadku brązowych włosów o roli królewny w baśni to pomarzyć tylko.
No ale!
Od tego jest się dorosłym, żeby marzenia spełniać. Korony nie trzeba, ale kiecka musi być. I oto kiecka została uszyta. Z lnu, zielona, z haftem na pasku i przy dekolcie. Uczucie noszenia było tak błogie, że tego nie wyrażę. Jakby się jadło lody z czekoladą we francuskiej knajpce i padał deszcz, i puszczano Autumn in New York Elli...no cała błogość spływa do serca.
Przy okazji kieckowych tematów powiem, że oglądałam się na Grunwaldzie solidnie za wszystkim, co nosiło suknie. Fotografowałam, zakochałam się w kolorach lnu i wełny, w giezłach, paskach, sakiewkach i kapeluszach. W warkoczach i snach i w wędrujących po głowie słowach piosenki, którą Aga podrzuciła mi przed wyjazdem, a która opowiadała o korolewnie.
Korolewna była daleka i upragniona, ach, daj mi się dotknąć twego rękawa, korolewno, on tkany jest złotem, a ty pelnią ksieżyca płacisz za pieśni...Ponieś mnie wietrze północy tam, gdzie nie ma bólu. Choć być może ciebie wcale nie ma na świecie, korolewno....
Ach, jak mi w tym roku Grunwaldu brakowało, ale z małym berbeciem taki szmat drogi niestety niewskazany... Z brzuchem rok temu to co innego :) Ale za rok też będziemy, i też przyodziani odpowiednio :) Pozdrawiam!
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńAle czemu od razu chorym umysłowo?^^*Pozdrawia Pansia*
OdpowiedzUsuńAch, jak mi w tym roku Grunwaldu brakowało, ale z małym berbeciem taki szmat drogi niestety niewskazany... Z brzuchem rok temu to co innego :) Ale za rok też będziemy, i też przyodziani odpowiednio :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń