19 lipca 2011

Grunwald część 2. Rozmaite szaleństwa.

W piątek panował nieskrępowany nastrój fiesty. Bez obecności oficjeli zarówno Krzyżacy jak i ci po stronie naszych opuścili skorupy codzienności, przybierając fantastyczne formy, rodem z Borgesowego bestiariusza. Byli rogaci wikingowie z puszkami od piwa zamiast rogów, androgyniczne twory z wypchanym biustem i obfitą brodą, korowody halloweenowe, wielbiciele steampunku, Związku Radzieckiego tudzież inne cudaki Gisbourny. Cała ta barwna i wesoła brać bawiła się wyśmienicie, a Kalina razem z nimi....Uwielbiamy fiestę...



A teraz fotki nieco bardziej poprawne politycznie. Urodziwi rycerze, cne damy i inne smakowitości.


Jak  Domagarow, co?

Hej ho, hej ho, na bitwę by się szło....



 Potomek Gimlego?


 No i generalnie wata cukrowa...moje wielkie dietetyczne szaleństwo..Zjadłam całą.


1 komentarz:

Dziękuję, że zostawisz ślad :)