Nie mam żadnych postanowień na nowy rok.
Był czas, że jeszcze w końcu starego kupowałam motywacyjny kalendarz, przemeblowywałam szafę, myśli, robiłam ambitne plany. od paru lat przechodzę sobie przez tę graniczną noc jak przez strumień na łące, na bosaka i bez lęków. Teraz, po Świętach mam jeszcze kilka wolnych dni, piszę sobie leniwie teksty piosenek, jem pomarańcze, słucham muzyki, popatruję za okno, na deszcz na jaśminie. Odpoczywam, zgodnie z sugestią Puchatka.
Z wami mogłem robić wszystko, ale tylko z Krzysiem mogłem robić nic.
Robienie nic jest przyjemne. Owszem, są ubrania do złożenia, nawet spiżarnia do sprzątnięcia, jest mnóstwo prac od koniecznych - prasowanie, po przyjemne i dodatkowe - planowanie ogrodu, ale akurat teraz jest kilka dni, w których robię nic, reperując psychikę. Było ciężko w pracy ostatnio, dużo wielkich smutków małych ludzi, dużo stresów, pracy na kalinowej głowie, apeli, jasełek, zbiórek pieniędzy, sprawdzania klasówek, potem smażenia ryby, polerowania brzuchatych wazonów. Potem z dzwonkami i śmiechem przetoczyły się Święta, a teraz jest cisza, jedzenie do dojadania, deszcz za oknem, cisza i brak postanowień.
Zamiast postanowień mam rozmaite oskomy. To słowo zupełnie zapomniane, jak "obrządek" z Małego Księcia.
Oskoma - «wielka ochota na coś»
Mam oskomę na światło. Na jasne ubrania. Na picie wody i naszyjniki z zielonym kamieniem. Mam oskomę na czytanie, pisanie, na opowieści i pogawędki. Oskomę na fotel na krzywych nóżkach, najlepiej lawendowy lub błękitny. Na naczynia w kropki.
Na nowy warzywniak.
Na odwiedzenie przyjaciół. Na uśmiech.
Oskomę na więcej spacerów, wiosnę, ruch, zapachy. Pieczenie makaroników. Na obrazek z ptasim gniazdem. Wiersze Barańczaka.
Oskomy nie wymagają zażenowania, gdy się ich nie uda skubnąć i spełnić. Oskoma czeka, jest apetytem, chętką, nakierowującą nas na cel jak smużka zapachu nakierowywała zawsze bohaterów bajek na ciasto na parapecie.
Będe dryfować w tę stronę, a może i coś skubnę.
Na początek wystarczy Barańczak i czerwony dzbanuszek.
Już wkrótce wezmę się za siebie, wezmę
się w garść, zrobię porządek w szufladzie,
przemyślę wszystko do końca, zaplombuję zęby,
uzupełnię luki w wykształceniu, zacznę
gimnastykować się co rano, w słowniku
sprawdzę kilka słów, których znaczenie jest dla mnie wciąż niejasne,
więcej spacerów z dziećmi, regularny
tryb życia, odpisywać na listy, pić mleko,
nie rozpraszać się, więcej pracy nad sobą, w ogóle
być sobą, być wreszcie bardziej
sobą
ale właściwie jak to zrobić, skoro
już,
i to od tak dawna, tak bardzo
nim jestem
Stanisław Barańczak
Och Kalino, jak dobrze Cię rozumiem :)BDB
OdpowiedzUsuńTeż delektuję się tym niespiesznym, poświątecznym czasem. Pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńtak właśnie też się czuję... :)
OdpowiedzUsuńa swoją drogą... piękny wyraz, a znaczenie jeszcze bardziej... warte zapamiętania, a co najważniejsze - wcielania w życie :P
pozdrawiam!
Ech, chyba nie bez kozery czesto widze u Ciebie wiersze Stanisława Baranczaka. Był on przecież bratem Małgorzaty Musierowicz, z którą musi Cie łączyć jakaś więź duchowa - podobne postrzeganie świata,rodziny, przyrody, historii, umiłowanie prawdy, dobra i piękna.
OdpowiedzUsuńTo również cechy twórczości L.M.Montgomery.
Uwielbiam!
Nic nie planuję.Nic nie postanawiam,a szczególnie na Nowy Rok.Z doświadczenia wiem,że życie samo zadecyduje jak ma być.Staram się,jeśli to tylko możliwe,wszystko robić z marszu.
OdpowiedzUsuńmam w planach "nic" na Trzech Króli, teraz kołowrót niemiłosierny mam i tak czasem ckni mi się do wiosny, jej światła i ziemi pachnącej nowym życiem..i ciszy... wiersz Barańczaka to i mój opis, te plomby, to uzupełnienie wykształcenia..ech..
OdpowiedzUsuńW okresie między Świętami a Nowym Rokiem też staram się odpoczywać. Czytam, oglądam ciekawe filmy, gram w planszówki. To mój czas na leniuchowanie :)
OdpowiedzUsuńTaki spokój i bezpieczeństwo jest w tym Twoim poście. Z przyjemnością przeczytam go sobie jeszcze raz i jeszcze raz. Dziękuję. Ala
OdpowiedzUsuńNie bede sie powtarzac ale lubilam planowac, zmieniac cos, ulepszac w kwalifikacjach, zauwazac niedociagniecia, planowac wakacje. Ten rok wywrocil wszystko do gory nogami. Nie widze celu w niczym i nie moge sie znalezc. Nie jest mi z tym dobrze. Powod dla ktorego jest jak jest sie nie zmieni, nic juz w tej sytuacji sie nie "zmieni na dobre", albo "z czasem", albo "taka jest kolej rzeczy." Watka
OdpowiedzUsuńCo takiego jest w tych kropeczkach, że są takie prześliczne? :)
OdpowiedzUsuńSzczęśliwego Nowego Roku, Kalino!
Spełnienia marzeń i szczęśliwych dni w 2017 Nowym Roku życzę i pozdrawiam
OdpowiedzUsuń