Po urodzinach. Róże nadal pachną, tulipany nadal bielą się jak spódniczki tancerek Degasa. Niby nadal jest luty, niby nadal za oknem śnieg, ale słońce jest już zupełnie inne. Jaśniejsze, żwawsze, w dzień figluje z roztopami, przywabia wróble, ścieka kroplami z dachu, skrzy się w topniejących kałużach. Nocą przymarza wszystko, a w dzień znowu - słońce, figle i przeczucie, że coraz bliżej... wiecie co!
Taki zjedliśmy torcik lodowy.
A taki widok mam do śniadania, o poranku już nie szarym, ale całkiem jasnym - dzień dłuższy o godzine i pięćdziesiąt minut. Ile rzeczy można zrobić z godziną i pięćdziesięcioma minutami!
Wypić z Małym herbatę i rozmawiać o pszczołach.
Posłuchać muzyki, iść na spacer, czytać. Oglądać pomidorkowe nasiona - tak, już są, już czekają, pokaże następnym razem. Przywiozłam sobie też z ferii nasiona kolorowych marchewek, kolorowej botwinki i karczocha. Nigdy dotąd nie siałam karczocha, musze doczytać, jak i kiedy. Ktoś się podzieli dobrymi radami, jak wyhodować choć jednego?
Kot jeszcze w zimowym futrze i zimowym nastroju. Niewzruszony moim przeglądaniem nasion, żonkilami kiełkującymi w doniczkach i pierwszymi baziami na mojej starej iwie, która spróchniała i pękła, ale na koronie bazie rozwijają się w najlepsze. Uczy cierpliwości - zima też ma swój czas, musi dojrzeć, dopełnić się, doczekać swego końca.
Nadal czekamy więc - ale kto zabroni marzyć? Tak więc już niedługo!
Ech, ta pogoda lutowa taka dziwna, mi wzeszły wszystkie tulipany... jak przymrozi, to nie wiem czy przeżyją, a pogoda rzeczywiście taka właśnie, nasze koty już się wygrzewają w dzień bo rzeczywiście w słońcu jest ciepławo, jak na luty :), ściskam Cię zalegle urodzinowo ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję za ściskanie, choćby zaległe:) No dzwnie jest, cieplo w dzień, przedwiośniem czuć, a dopiero do dziesiątego idzie. I pachnie wilgocią w lesie, a slońce ostrzeje. Może już zima nie wroci do was, ale na Podlasie to z pewnością zawita, nie odpuści...
UsuńJa też już marzę, myślę i tęsknię do wiosny! Ale chyba trzeba jeszcze trochę poczekać... W Lublinie dopiero zaczynamy ferie, więc może zima jeszcze jest potrzebna.
OdpowiedzUsuńO, to późno. Życzę więc zimy, niech ferie smakują:)
UsuńO!Jak miło się czytało. Bardzo przyjemny post. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńChciałabym, żeby zima już nie wróciła, żeby słońce grzało coraz mocniej, żeby ptaki za oknem zaczęły śpiewać. Ale to marzenie... od jutra u mnie znowu trzy dni zawirowań pogodowych...
OdpowiedzUsuńPrzynajmniej niedziela słoneczna :)