Przepis wynalazł Średni. Gotowałam trochę za krótko i wyszły lekko ciągnące się, zamiast kruche. Ale pyszne.
Niech tam sobie wieje od lasu, od pola, od łęgów, gdzie już gęsi zdążyły dolecieć i teraz marzną. My mamy krówki. Miły widział nawet pierwszego podlaskiego bociana! Czyli tak, to już.Wiosna powinna u nas przybywać w ciepłym kubraku i walonkach, nie pantofelkach. Przynajmniej w marcu:)
Pocieszamy się tulipanami.
I pastą z suszonych śliwek i pomidorów, na grzanki, przepis Jadłonomii.
I czekamy, na tę prawdziwą, bez kubraka i walonek. Na ciepły wiatr i pierwszego żółtego motyla.
Smakowicie wyglądają :)
OdpowiedzUsuńAle pyszności! Od razu robi się przyjemniej - u nas, na południu Polski, też wiatr... Taka widać aura :)
OdpowiedzUsuńMiłego dnia!
Asia
Super krówki. Na pewno są smaczne. U mnie też wieje, z przerwami na deszcz lub słońce, ale jest zimno.
OdpowiedzUsuń