Ta dam, oto jest, oto jest. Zaczął się marzec. Otwieram go ty wpisem jak śliczną, wiosenną szkatułkę, to nic, że za oknem szaro, buro, plus jeden, wiatr i chmury jak siwe spódnice pani Zimy. Żurawie już do nas przyleciały i gęsi. Przebiśniegi mają białe pączki. Kurdybanek wyjrzał. Kury Basi znowu się dobrze niosą i tygodniowo dostajemy cztery kilo pysznych jajek. A Miły kupił mi cytrynowe drzewko i złoty kolor rozwesela nam w kuchni chmurne ranki.
Mam już ziemię, doniczki i nasiona, w sobotę zacznę wiosenne sianie, czeka na uporządkowanie szklarnia i do ziemi pójdzie rzodkiewka i sałata. Nawet nie wiecie, jak mi tęskno, żeby zanurzyć ręce w ziemi. Nałożyć moje gumowce w kogutki. ..
Póki co, halo, marcu, przywitałam się, to biegnę do pracy. Piątek jest u nas zawsze bardzo zajęty, ale sobota - jutro - będę cały dzień w domu. Good morning, good moooooorning, śpiewałoby się z Debbie:)
Chlebek bezglutenowy - na mące ryżowej.
A to dzieńdobrowa piosenka.
Miło było sobie przypomnieć tę piosenkę :)
OdpowiedzUsuńChlebek wygląda jak bezowe ciasto! : )
OdpowiedzUsuńJa przytargalam do domu hiacynty :) pachną pieknie.
I jak smakuje taki chlebek? Na ryżowej nie piekłam nigdy. Robiłam gofry na ziemniaczanej lub ciasto na mieszance kukurydzianej, ryżowej i ziemniaczanej. Smakowało jak babka piaskowa :)
OdpowiedzUsuńDobrze smakuje. Chrupkie i zakalca nie ma. Na suchych drożdżach
OdpowiedzUsuńWspaniałe! I zdjęcia takie radosne i pełne wiosny :D Tak, tak... już marzec :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :D
U mnie pachnie chlebek gryczany, też bezglutenowy, a do tego ciastka ostatkowe - kasztanowo - kokosowe:)
OdpowiedzUsuńŻurawie u nas nie bywają, ale za to skowronki dzwonią, aż miło. I miło popatrzeć na Twoje drzewko cytrynowe - wiosna, wiosną pachnie w powietrzu, nie wiadomo kiedy zleciały te zimowe miesiące:)