22 listopada 2011

Brak macierzyńskich uczuć u kur

Przed wejściem do szatni, ostatnie rozmowy z Średniakiem i Małym.
- Mamo, a co to kokoszka?- dopytuje się Średni.
- To taka kura, co znosi jajka- wyjaśniam zgodnie z prawdą.
- A jak się nazywają kury, co nie znoszą jajek?
- Koguty - odpowiada Mały, który czuwa nad sensem rozmowy jak kwestor u Pratchetta.
- No nie, koguty to koguty...po prostu sa kury, które nie znosza jajek i już. Nie niosą się.
- Nie mają uczuć macierzyńskich, czy co?- drąży Średni. Potrącają nas inne dzieci, za kilka minut dzwonek.
- Potem porozmawiamy, idźcie już!- poganiam latorośle. Średni na odchodne raczy mnie jeszcze pointą.
- Mamo, a wiesz jakie są trzy etapy życia kur? Kurczak, kura i udko!
Znikają w szatni a ja dumam nad wyzwolonymi kurami bez uczuć macierzyńskich, kiedy krztusząc się ze śmiechu biegnę do samochodu....

4 komentarze:

  1. Serio? Są kury, które się nie niosą? Pulardy (te na mięso) nie znoszą jajek, bo są wysterylizowane. Ale czy są kury, które się nie niosą z własnej woli? Bardzo to skomplikowane i też się zadumałam nad kurzym życiem...
    Uwielbiam te teksty Twoich chłopaków ;-))
    Uściski!

    OdpowiedzUsuń
  2. Kury się nie niosą, bo się pierzą, jak oznajmiła nam nasza dostawczyni jaj. Powyskubywały sobie pióra i przestały się nieść- nie wiem, czy to depresja listopadowa,czy akt buntu feministycznego, ale chłopaki słyszały tę rozmowę i stąd późniejszy temat:)

    OdpowiedzUsuń
  3. A faktycznie, moja sąsiadka, która ma kurki, też kiedyś się żaliła, że przestały się nieść, bo zbyt mało światła. Więc jednak depresja... kto by pomyslał, że takie wrażliwe ;-)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję, że zostawisz ślad :)