Miałam wstawić wcześniej, ale jakoś zapomniałam. Po prawie pół roku remontowania, nasz salon już "prawie" gotowy. Święta minęły tak szybko, że już tylko wspomnienia zostały; o zapachu igiełek świerkowych, blasku świec, czytaniu w fotelu, graniu w szachy na nowej podłodze...
Muszę jeszcze kupić dywan, ale nie wiem jaki.
A teraz mam apetyt na wiosnę i jak ustroję pokój w świeże hiacynty i dodam nieco kremowego koloru, to znów sfotografuję.
Aniołek ceramiczny jest prezentem od męża. Cudny:)
no wreszcie prawdziwe domowe wnętrze...takie swoje , niewystylizowane na skandynawską nutę! i jedzenie na stole a nie tylko dekoracje!bardzo ładnie pozdrawiam
OdpowiedzUsuń