23 kwietnia 2016

Kwietniowe śniadania. Sercom i duszom.




Od paru tygodni jemy z Miłym wegetariańsko i bezglutenowo. Piekę chlebek z ziaren, zamieniłam mąke pszenną na ryżową, żytnią, kokosową i jaglaną. Przy okazji wiosny przyjemniej, no i w ciągu sześciu tygodni bezboleśnie 4 kilogramy mniej. Trochę pracy przy robieniu śniadań, ale o piątej już słońce, rozgwar ptaków, przyjemnie robi się owocowe szejki i można w klapkach do ogrodu po świeże kwiatki wyskoczyć.
Na zdjęciu nibysuflet na mące kukurydzianej i kokosowej, banany smażone w owsianej panierce, z makiem i granatem, serek tiramisu i rozmiate dobrocie owocowe. Wanienka na kwiatki od Noysik, talerzyk od Ciociuni.
A dzisiaj był przymrozek. Przesadzam znów pomidory dziś, pojedynczo.
Po wczorajszym wichrze zmiana pogody, bo pełnia, a pani Jadzia z Kalinowa, która ma cudny ogród i prowadzi własny almanach ogrodniczy w starym notesie mówi, że po pelni zawsze zmienia się pogoda na przeciwną.
Czyli będzie ciepło, bo ja ufam pani Jadzi i jej notesowi.
Dzisiaj zrobiłam róże drożdżowo- jabłkowe. Przepis banalnie prosty. Gotowe ciasto drożdżowe
(wzięłam to na pizzę, nie miałam czasu zamiesić swojego) kroimy w pasy, pól pasa smarujemy słodkim serkiem (wzięłam almette owocowe), na drugiej połowie rozkładamy plasterki jabłek ze skórką, podduszone minute we wrzątku z cukrem i cynamonem. Zwijamy w różę, wkładamy do formy od muffinek. Wygladają smacznie i smakują smacznie, a robi się pięć minut.


Zdjęcia na pierwszej wiosennej trawie po pierwszym koszeniu. Jak za tym tęskniłam...


Mały jedzie na wycieczkę do farmy iluzji, Średni zdał egzaminy i nawet złożył aplikację do wybranego liceum na profil matematyczno - informatyczny.
A ja czytam jego nowe wiersze i wzruszam się. A więc - od Średniego, sercom i naszym duszom. Miłej soboty!


SERCOM I DUSZOM

Słowa, które wypowiada dusza, kruche są, niezgrabne jakieś

nawet, jeśli się przyjrzeć, często pełne dziur

niedopracowane, nikłe, mało

znaczące

jeśli by je porównać do tych pięknych gołębic, splątanych w biżuterię

wypowiedzianych z ust, wyczarowanych przez myśl


A jednak, mimo ich tej śmiesznej, nieeleganckiej bezpośredniości

ukochałem słowa dusz

ganiam za nimi, kiedy, onieśmielone czułością,

kryją się za rogiem uczuć

poukładanych w schludne stosiki


Nie wyciągam ręki, nie tykam wścibskim palcem –

zwykle dłonie chowam w kieszeniach –

li chwycę te słowa zerknięciem, robiąc niby fotografię

i już sam

uciekam


13 komentarzy:

  1. Wcale nie dziwię się wzruszeniu przy czytaniu tego wiersza:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Gratulacje dla Sredniego. Nalezy do obdarowanych - matematyka, informatyka, sztuki humanistyczne, a przede wszystkim wrazliwosc. Piekne sniadania. Lubie patrzec na twoje zdjecia, zwlaszcza przed kolejna praca na weekend. Watka

    OdpowiedzUsuń
  3. Średni ma piękną duszę...zajrzałam na stronę z poezją Jego i jestem oczarowana...

    OdpowiedzUsuń
  4. Poezja u Was w genach. Zazdroszczę pysznych śniadań tez powinnam odrzucić ze względów zdrowotnych pszenicę ale lenistwo nie pozwala.Małgorzata

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie chcę się mądrzyc... ale mam dziecko z celiaką, więc łapię takie tematy. Żyto ma gluten, a owies niby naturalnie nie ma, ale podczas zbiorów używa się tych samych maszyn i się zanieczyszcza. W związku z tym o ile płatki owsiane górskie są tanie jak woda, tak te bezglutenowe niestety już nie, czego do końca nie rozumiem. Przy okazji, podczytuję czasami dla poprawy nastroju! pozdrawiam! Sylwia

    OdpowiedzUsuń
  6. To musi byc bardzo wzruszające doświadczenie - czytać wiersze własnego dziecka zaglądając do jego duszy. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. A ja jem na co mam ochotę,bo uważam,że coś takiego jak "zdrowa żywność" w dzisiejszych czasach to pic na wodę i pranie mózgów maluczkim.Od lat mamy różne "żywieniowe" akcje w tym kraju.Kiedyś było hasło "cukier krzepi"...dowcipni dokomponowali....."a wódka jeszcze lepiej".Potem była akcja "pij mleko,będziesz wielki",teraz nawijają..."pij mleko,będziesz kaleką"....itd,itp. Najbardziej śmieszy mnie w tym żywieniowym bredzeniu to,że co by człowiek nie zjadł,nawet najbardziej ekologiczny i zdrowy pokarm,to i tak efekt zawsze jest ten sam,czyli wielki.......G !.Samo jedzenie nie przedłuży nam życia,bo jego długość i jakość mamy daną przez Matkę Naturę w genach.

    OdpowiedzUsuń
  8. Śniadanie wygląda bardzo apetycznie, a róże istny cud :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Podziwiam, że tyle pracy wkładasz w śniadania... Od wegetarianizmu zawsze mnie odstraszała ta pracochłonność. Róże bardzo efektowne.
    Bardzo wrażliwego masz syna, piękny wiersz. Pozdrawiam serdecznie was oboje.

    OdpowiedzUsuń
  10. U Ciebie zawsze coś ciekawego wyłapię.:) Wanienka jest urocza, nawet nie wiedziałam, że bywają takie cuda.:)
    Miło czytać piękne wiersze wrażliwych, młodych ludzi.
    Róże aż szkoda jeść.:)
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Piękny wiersz i piękne róże. Próbowałam takie zrobić z ciasta francuskiego, ale zakończyło się katastrofą..

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję, że zostawisz ślad :)