Szkoła, szkoła.
Nowe twarze nowych dzieci, witające mnie o szarym poranku. Niektóre jechały do szkoły godzinę, poziewują, kiedy deszcz bębni o okno.
- Będziemy opisywać jak pachniałyby i jaki miałyby kolor wasze ulubione słowa.
Ożywiają się.
Długopisy skrobią. Potem czytamy.
Naprawdę, to dla mnie wielka lekcja. Wzruszenia, śmiechu, zdziwienia nad świeżością spojrzenia tych małych obywateli królestwa literatury. Piszą dziesięciolatki:
- Moje ulubione słowo to "placki". Pachną i są koloru chrupiącego.
- Gdyby słowo "mienta" miało kolor i zapach to miałoby zapach kwiatów a kolor zielony.
- Gdyby wyrazy pachniały i mnieniły się kolorami, to moje ulubione słowa były by zapach truskawek.
- Mama to moje ulubione słowo. Przypomina mi zapach truskawkowego ciasta i niebieski kolor jej ulubionej sukienki.
- Słowo niebo ma kolor niebieski i zapach soku jabłkowego.
- Wakacje- zapach kręcący w nosie, kolor kolorowy.
- Dom pachnie rodziną i najbliższymi. Pachnie tez kolacją, obiadem, śniadaniem i zabawą.
- Pies pachnie poumyciu się.
I mój faworyt - oniemiałam, naprawdę. Napisał to chłopak:
- Słowo lubię miałoby kolor niebieski i zapach konwalii. Słowo przykro miałoby kolor szary i zapach mięty. Słowo smutny miałoby kolor czarny i pachniałoby dymem.
to jak tak sobie pozwolę "o jaaaacieeeee" i zamrę w oniemieniu..
OdpowiedzUsuńświetne!!!! :)))
OdpowiedzUsuńa moje słowo to wnusio i pachnie jaki świeżo wyprana pieluszka... ;))))
Jesteś niezwykła Kalino. Jak subtelnie potrafisz poruszyć wrażliwe struny dziecięcych duszyczek, pozwolić im mówić o tym co "niewidoczne dla oczu".
OdpowiedzUsuńDobrze, że nam o tym opowiadasz.
Barbara
Ach, placki pachnące i koloru chrupiącego mnie oszołomiły!
OdpowiedzUsuńGalia Anonimia
Dla mnie słowo "jesień" pachnie dymem i ma kolor kolorowy.
OdpowiedzUsuń