06 maja 2018

Ta majowa niedziela. I domek ogrodnika.

Taka właśnie. Leniwa. Z ciastem rabarbarowym, kotem na ławce, kawą pitą pod brzozami i podziwianiem
 p r a w i e ukończonego domku ogrodniczego. Będę mieć gdzie składać szpadle, widły, doniczki i całe ogrodowe lary i penaty.
Środek jeszcze nie ukończony, to nie pokazuję, ale tu naprawdę była kiedyś zmurszała szklarnia:)

Tak, drzwi są niebieskie:) w niby - różyczki:)




A tak było: widoczny kawałek z prawej to szklarnia przed przemianą.


Kot ten sam:)


Trochę pogodnej muzyki na majową niedzielę jak znalazł.


10 komentarzy:

  1. Też by mi się przydał taki domek ogrodnika. Ładniutki ten Twój.

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudownie tam macie, kotek na pewno zadowolony - tylko pozazdrościć!! ;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Domek ogrodnika pięknie się prezentuje! Takie miejsce gdzie można ukryć wszystkie ogrodowe przydasie to fajna rzecz. Zapraszam do mnie zerknij na mój malowany domek :)

    OdpowiedzUsuń
  4. A dlaczego stara szklarnia nie była wykorzystana? Zbudowaliście nową, a tamta wydaje się być też zupełnie przyzwoita.

    OdpowiedzUsuń
  5. Przepiękna a te drzwi - cudo :D
    pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Przy tej rezydencji konieczny jest basen z prawdziwego zdarzenia. To przedsięwzięcie nie jest chyba zbyt kosztowne ani trudne do wykonania.

    OdpowiedzUsuń
  7. Niesamowita przemiana. Domek ogrodnika jest bajeczny, niesamowicie mi się podoba. Sama chciałabym taki. :) Drzwi są boskie, no jak z baśni wyjęte. Kolor, kwiatuszki, zachwycające. Brawo.
    Pozdrawiam cieplutko. :)))

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję, że zostawisz ślad :)