Nie mówiłam, że po Urszuli ciepłe koszule wyciągniemy? Szarość wypełzła z lasu, rozgościła się w ogrodzie, zdarła brzozom złote sukienki, na termometrze cztery stopnie, zimny wiatr a niebo ma barwę ołowianych ciężarków do ryb, która tata kiedyś nizał na żyłki. Chyba łowią już tę ciemną, późną, przedzimową jesień, a ona łowi nas.
W ramach pocieszenia karmimy wydrążynami z dyni basiowe kury. Basiowe kury jak sama nazwa wskazuje należą do sąsiadki Basi, ale karmimy je kolektywnie, wszystkie dziewczyny - sąsiadki naokoło, bo to stworzenia pożyteczne, opierzone pięknie, gadatliwe i tak wesołe, że najbardziej ołowiany dzień zmienią w słoneczny.
Bardzo lubię kury. W ogóle ptactwo domowe. Przypominają mi takie wiejskie babeczki na targu, przekupy, rozpychające się skrzydłami po najlepszy kawałek dyni. Jest i pan kogut, biały, zadziorny, urodny jak hiszpański galán. Kiedyś, na emeryturze, będę mieć kury. I koguta, chodzącego po podwórzu jak władca wszystkiego.
Pięknie wyglądają kury wśród liści, dynie wśród liści, dyniowa babka ziemniaczana na stole, przysmażona, rumiana, buteleczka od Agi do kompletu - dziękuję!
Chwilowa talerzowa dekoracja w kuchni jest w takich sennych, morskich zieleniach. Prawie jak szmaragd od Gałczyńskiego, w którym widział wiosnę.
Robię co mogę, by się rozweselić, bo Buka, przeziębienie, antybiotyk i te ołowiane chmury - ale, mam parasol w kolorze dyniowym, mam gumowce w kury, mam poduszkę z czesankowego splotu, mam wiersze, gaworzenie kur za oknem i ciepło domu, owijającego się wokół mnie jak kocyk.
Musimy brnąc głębiej w jesień, a potem w zimę, bo inaczej jakby mogła przyjść wiosna?
Dobrze, że jeszcze na dworze jaskrawe barwy :)
OdpowiedzUsuńI ja bym nabyła takie kalosze :)
Kaloszki świetne. Polecam:))
OdpowiedzUsuńJak pięknie napisałaś o kurach... pięknie, tak sympatycznie... tak inaczej niż ja piszę :D. Ale masz rację, one takie właśnie są, jak przekupki na targu :D
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, tekst o nich pochłonął całą moją uwagę i mimo pyszności na zdjęciach nie jestem wstanie się odnieść, siedzę wśród kurek Basi jedzących resztki z dyni...
Moc uścisków przesyłam :D
:D Chyba muszę częściej do kurek zaglądać, jak się podobają. Mam je przez dwa płoty:)
UsuńW pierwszej kolejności życzę szybkiego powrotu do zdrowia! Stół taki ładny, jesienny :) A kury - sympatyczne :)
OdpowiedzUsuńCiepłej późnej jesieni życzę!
Asia
Dziękuję!Kura każda jest samą sympatycznością w pierzastym ciałku:)
UsuńAleż masz talent, talent do szczególnego patrzenia na świat. Z niecierpliwością czekam na każdy Twój wpis i widzę,że każde wydarzenie, czy obrazek potrafisz zamienić w poezję. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńTo chyba rodzaj takich złotych okularów od urodzenia, Honorato. Zaraz idę do pracy, ciemno, zimno, a ja cieszę się, bo mam parasol koloru dyni:)
UsuńCudna półeczka na talerze. Życzę duuużo zdrówka i dobrego nastroju mimo wszystko.:)
OdpowiedzUsuńI najlepsze jest to, że ciągle można na niej zmieniać ustawienia! Nigdy się nie nudzi.
UsuńHello, I went by to say hello, since I've been disconnected from everything for a long time. As always I love your work. That I still think that they are not chapucillas, but great works. A kiss.
OdpowiedzUsuńหนังบู๊