Ale wiecie co - gdy już było po wszystkim i odkurzacz pochłonął ostatnie zielone igiełki, poczułam, że ten rok minął. Dopiero teraz. Jakby zamknęły się cicho drzwi, a ja stoję sobie na progu za zimą, za smugami cieni, za ciemnymi rankami, za dzwoneczkami świąt - a przede mną gdzieś tam, za zakrętem, jeszcze niewidoczna, ale jest - wiosna. Koniec roku jest strasznie stary. Jakby te wszystkie sekundy i minuty każdego z 365 dni siedziały nam na karku, jak ołowiane. Nienapisane książki. Niewysłane listy. Niezrealizowane zeszłoroczne postanowienia, choćby typu: prowadzić regularnie planer.
Udało mi sie przez miesiąc;) Potem zapominałam, gdzie leży, tyle się działo.
Oceny wystawione, rady zaliczone, na feriach będzie aktywna szkoła, i zajęcia, i szkolenia, na barbarzyńską 8,30 - ale dzisiaj rozkwitł hiacynt, barszcz ukraiński taki gorący i smaczny, ciasto z wiśniami jeszcze ciepłe do herbaty, a nasiona wyjmowałam już z pudełka kilkadziesiąt razy, rozkładając przed sobą jak najpiękniejszy wachlarz.
Szczypior puszcza zielone wąsy, a dzień jest dłuższy o 37 minut.
Przez trzydzieści siedem minut to mi się chleb nawet upiecze!
Za oknem nawołują się gołębie leśne. Chyba nie znają przysłów na styczeń, że gdy ptaki w styczniu śpiewają, to im w maju dzioby zamarzają.
No ale co zrobić, kiedy dzień jaśniejszy i radość?
Słodziak kociak :) miłych ferii!
OdpowiedzUsuńDziękujemy rodzinnie!
UsuńCzas mija.Nie wiadomo jak i kiedy.Coś się dzieje i nagle,okazuje się,że to historia.Sylwester dla mnie to najgorsza pora roku.Jak można cieszyć się z tego,że znów minął rok? Nadal twierdzę,że kocurek jest po za konkurencją.....naaaajlepszy i to ich(kocurków)wielki urok.U nas w domu też do rozbierania choinki nie było chętnych,dlatego,czasami,stała nawet do lutego.
OdpowiedzUsuńU mnie choinka jeszcze stoi, mi nie przeszkadza, na pewno ja jej rozbierać nie będę 😋mam uczulenie na igły a pomocnika takiego jak Ty nie mam, chociaz rodzinie się marzy. 😊 pozdrawiam
OdpowiedzUsuń