Sklepy cynamonowe, lato.
"Wertowaliśmy, odurzeni światłem, w tej wielkiej księdze wakacji, której wszystkie karty pałały od blasku i miały na dnie słodki do omdlenia miąższ złotych gruszek." Bruno Schulz
Bardzo słodki jest czas teraz, pełen nasycenia, spokoju, trochę smutku, łaskoczącego nostalgię. Może przez te kilka chłodniejszych dni, z rankami na siedem stopni, z zimną rosą, z pierwszymi chorymi liśćmi pomidorów, które zrywam, irytując się na te nielitościwe deszcze, wywabiające grzyby z ziemi i zarazę na młodych gałązkach. Może przez majaczącą daleko, na horyzoncie nagłą a niespodziewaną stacją odjazdową wakacji. Kiedy byłam mała, o tej porze pachniały mi już zeszyty i nowe książki, teraz odwlekam, nie myślę, zanurzam się w pachnącej śliwkowym dżemem kuchni i bawię się z kociakami. Za tydzień pojada już do nowych domków...
Miałam tyle energii cały lipiec, sprzątałam, remontowałam, kopałam, woziłam taczki z kompostem i chwaściorami, a teraz zwolniłam, wyciszyłam się i przysiadłam na sierpniowych, słonecznych dniach jak osa na słodkiej gruszce. Nacieszyć się, na zapas.
Piekę i gotuję rózne dobre rzeczy, według zasady, że jak nie wiesz, co zrobić dobrego, zrób coś dobrego do jedzenia.
Zrobiłam ciasto z lawendą wg przepisu Rozkosznego, trochę modyfikowanego. Żeby uczcić lato.
Zrobiłam naleśniki szpinakowe na mące tapiokowej z nadzieniem ze szpinaku, pomidorów, papryki, pieczarek i cheddaru.
Przegryzki bez mąki - same jajka i starty ser z czarnuszką i kminkiem, pieczone w zapiekaczu na tosty.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję, że zostawisz ślad :)