23 kwietnia 2015

Okruchy raju


Wystarczyły dwa ciepłe dni i drzewa rozkwitły. I oto jest, czas cudów, nasze wiejskie hanami,  kiedy czujemy się tak, jakbyśmy dotykali okruchów raju.  Rzucam  kilka razy na dzień pracę, wybiegam na drogę, za którą na ugorach i zarośniętych polach  dzieją się cuda. Jak zakochany bohater z książek Makuszyńskiego, któremu niebo spadło na biedną łepetynę, mam swoje własne kwiatowstąpienie i nie posiadam się z radości. Duży przyleciał z uczelni na skrzydłach i też ruszył z aparatem między drzewa i  zdziczałe porzeczki, by chwytać najcudowniejsze chwile. Carpe diem. Trwaj, chwilo, jeszcze i jeszcze:)





Jakub Deml niżej dla was, ten fragment właśnie teraz brzmi tak, jak powinien.





Siostrzyczko, siostrzyczko...coś sobie przypomniałem...

- Co, braciszku?
Parę pięknych rzeczy.
- Jakich rzeczy, braciszku?
Dwoje świateł, które widziałem w nocy.
- Jakie one były, braciszku?
Jak dwie latarnie u Bożego Grobu.
- Była w nich cisza, braciszku?
Taka, siostrzyczko, jak owego dnia, gdy Bóg stworzył rośliny.
- Na co patrzysz, braciszku? Czego szukasz?
Patrzę, czy jest gdzieś odrobina ciemności, siostrzyczko.
- Na co ci jej trzeba, braciszku?
Nie mogę jej sobie przypomnieć.
- Ciemności, braciszku?
Ciemności, siostrzyczko.
I - ach, siostrzyczko -
- Co tobie, braciszku?
Proszę, podeprzyj mnie, siostrzyczko...
- Co ci się stało, braciszku?
Widziałem raj, siostrzyczko(...)
Widziałem jak jabłoń wyszła z Bożej ręki... zwarta powłoka kwiatów
- och, mocniej, podeprzyj mnie mocniej siostrzyczko
- ach, ach, proszę, mocniej podeprzyj mnie...
- Ty płaczesz??!
Ach, Boże mój! Boże mój!! Boże mój!!!
- Braciszku...!

11 komentarzy:

  1. Kalinko, to nie okruchy, to garście całe! :))
    Zajrzyj do mnie, bo bicz na Ciebie ukręciłam. ;))
    Pa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A dziękuję bardzo za bicz, podstępna istoto:)

      Usuń
    2. Tak Cię Kalinko lubię! :)) Nie wiem tylko, czy to czuć przez te wszystkie łącza, moze jakieś zakłócenia po drodze? ;)
      Uściski

      Usuń
    3. Czuć, czuć, z wzajemnością:)

      Usuń
  2. nic tego typu jeszcze u mnie nie kwitnie...

    OdpowiedzUsuń
  3. ,,Czas cudów"... pięknie nazywasz to zauroczenie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja też latam w każdej wolnej chwili po zielonych zakątkach Wrocławia i ...chłonę te cuda :)) A jest ich całe mrowie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwielbiam czas, kiedy drzewa owocowe pokrywają się masą kwiatuszków, to chyba najpiękniejszy czas :))
    Moje drzewka dopiero zbierają się do kwitnienia.... jeszcze chwilka... :))
    Pozdrawiam cieplutko, Agness:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja moje mini hanami w ogrodzie już mam. Ale lada momencik wybuchną kwiatem zdziczałe wiśnie na opuszczonej działce za moim płotem. One zawsze tak na końcu, żeby efektowne wejście zrobić ;) Poluję na tę chwilę by Wam pokazać :)

    OdpowiedzUsuń
  7. "Pani Spencer mówi, że… ach, panie Cuthbert! Ach, panie Cuthbert, panie Cuthbert!"
    :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Na razie tylko mogę takie cuda tylko na waszych zdjęciach zobaczyć i trochę widziałam w Krakowie. Rodzina się ze mnie śmiała, bo ja tylko: Ojej, jaka trawa! Ojej, jakie forsycje, ojej, jakie drzewka kwitnące!!!
    Wzruszający wiersz, dziękuję i bardzo mocno ściskam:))))

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję, że zostawisz ślad :)