Poranek jest ciemny. Kiedy zgasną cytrynowe, kocie oczy latarni, zostaje już tylko ciemność, deszcz, szepczący za oknem i las. Nie ma bieli, żeby rozjaśniła tę brązową, wzdychającą mroczność. Nie ma słońca, żeby mrugnęło złotem. Ale jest ciche, domowe posapywanie czajnika, wyciąganego na herbatę o szóstej, jest łaszący się do nóg kot i marudzenie budzonych dzieci. Mały nie ma apetytu. Ale czy byłabyś mamusiu tak dobra i zrobiła mi kakao? Siorbie przez słomkę,pokładając się na stole. Ciężko porannym, listopadowym maluchom. Pyta mnie jeszcze, czy umrzeć to tak samo jak zasnąć. Tak, myślę, że tak. Albo wyjechać daleko i tęsknić.
Ukradli nam króliki z klatki na podwórku. Popłakał sobie Mały, a mnie jakby trochę jeszcze ciemniej się zrobiło w środku. No, klatka zamknięta dokładnie, kapusta została i pszenica, a królików ani śladu. I to w ciągu godziny jak nas nie było w domu. Za dwa dni miały na zimę się przeprowadzać do piwnicy, a tu takie coś. Ponieważ Mały jest optymistą, oznajmił mi, że z całą pewnością ktoś nie miał pieniążków, żeby sobie kupić króliki, to pożyczył nasze na rozmnożenie i jak mu się już rozmnożą, to odda.
Brzozy bez liści.
Gołość topoli. Nagusieńkie leszczyny. Tylko sosny z żółtymi kolczykami sikorek.
Pracuję i pracuję. Rysuję wieczorami. Ilustracje głównie. Jedną pokażę - dałam jej tytuł - pierwszy śnieg.
Jak zobaczyłam tę ilustrację, to zadrgały we mnie wszystkie struny, cóż za wspaniała suknia, całkowicie w moim typie, w moim marzeniu... jak ja bym chciała żyć, choć przez chwilę, w dawnych czasach, by choć właśnie na tę chwilę mieć na sobie tę suknię. Podziwiam za talent!
OdpowiedzUsuńA co do królików, to bardzo mi przykro....
Pozdrawiam
Przykro, że nawet króliki już kradną :(
OdpowiedzUsuńOj, szkoda królików... Małego też szkoda.
OdpowiedzUsuńMały jest niesamowity! Królików żal - miejmy nadzieję, że kogoś po prostu nakarmią.
OdpowiedzUsuńFajny Mały !I ta Jego wiara w dobro ! Aż Mu zazdroszczę .
OdpowiedzUsuńBiedne króliki... Oby to z potrzeby a nie złego serca. A Małemu ślę uśmiechy od siebie i mojego Młodego, który też przy kakao pitym przez słomkę słania się o poranku :)
OdpowiedzUsuńZłodzieja nie upilnujesz. To złodziej ciebie pilnuje. A swoją drogą....obcy nie ukradł,tylko "swój". Wiem to z doświadczenia.
OdpowiedzUsuńIlustracja przepiękna! <3
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo! Maluję dalej:)
OdpowiedzUsuńIlustracja piękna ! A co do królików, to przypomniała mi się historyjka z dzieciństwa mojego Młodego (dziś V rok AM:)) Młody miał ok. 5 lat, byliśmy u szwagra na wsi i trochę starszy kuzyn pokazywał mu małe króliczki . Był zachwycony i koniecznie chciał jednego z nich zabrać do domu.Zapytałam, gdzie będzie spał- odp. w kartonie pod łóżkiem :) , a co zrobimy z nim , gdy urośnie i nie zmieści się w kartonie? Zanim Młody wymyślił odpowiedź Krzyś wypalił,że go zjemy !!! Na to Młody zszokowany- " nieeee !...przecież przyjacieli się nie je...!" Do dziś to wspominamy i powiedzonko weszło do naszych rodzinnych opowiadań. Pozdrawiam :))) A królików żal...
OdpowiedzUsuń