10 czerwca 2020

Milion, milion, milion traw. I wiersze chodzą po głowie, a jeż po ogrodzie.



 Ewa Najwer

Święta trawo,
pokorna służebnico ziemi,
najbliższa jak koszula,
najwiosenniejsza, najranniejsza.

Zwierzęta Ewangelii i Anioły Pańskie
szły po tobie ledwie że muskając.
Tonęły w tobie ostrza i kopyta koni,
żłobiły buty twarde jak szlifierski kamień.

Z przytulonymi dziećmi – nasiennymi kłoskami
zapadałaś w wytarte skiby, w podziemne ciemnice
i trwałaś tam, rodząc uparte potomstwo,
które uczyłaś zawsze iść do słońca.

Córko Jaira, naucz wytrwałej nadziei,
której nie ugnie zwątpienie.



Zaczął się czas traw. A ja chodzę między nimi i w głowie mi śpiewa Keatsem, Whitmanem...
-  Stachurą.
 Trawo, trawo, skromna i boska! 
- Tuwimem
 Trawo, trawo do kolan! Podnieś mi się do czoła, Żeby myślom nie było. Ani mnie, ani pola. 
- Gałczyńskim ...
Zaświeciła na trawach rosa, blask ogromny na ziemię się przelał; pierzchły chmury i zniżyły się niebiosa jak srebrny, przydymiony kandelabr.
Albo tak, najprościej:

Joanna Jankowska

Trawa to myśli ziemi zielone od snów
nie depcz jej - gdzie świetliki będą się modlić?



Trawa gada do mnie Leśmianem, który tak naprawdę nazywał się Lesman, ale zmienił nazwisko za pomocą dwóch znaków miękkich, najkrótsza i najwspanialsza zmiana nazwiska w historii! -  namówiony przez wujka, Langego, który zresztą  napisał genialny wiersz o kawie, znacie?

Witaj mi, witaj, wonna czaro mokki!
Kocham twa duszę, o płynny hebanie,
Aromatyczne pary twej obłoki,
Którymi buchasz w polewanym dzbanie..


No ale miało być o Leśmianie, którym szumią trawy. O tak szumią.

Kto całował mak w zbożu - nie zazna niedoli!
Trawa z ziemi wyrwana pachnie, lecz nie boli...
Kocham stopy twoje bose,
Że deptały kruchą rosę, rozróżniając na oślep chabry od kąkoli.






A poza trawami to mamy deszcze, codziennie, i ciepło, i ogród szaleje, kwitną irysy, zaczynają róże, dzikie ziele wyłazi w ogródku, co naprawdę widać na zdjęciach, lebiodę na przykład:) Chociaż walczę z nimi jak dzielny Don Kichot. Od wtorku Mały będzie miał egzaminy, a Średni z kolei kończy sesje. Nabyliśmy drogą kupna, jak Grażynka mawia, hamak, sprawdza się idealnie. Zdjęcia hamaku będą ze zdjęciami werandy. Na razie ogród:








Naparstnice zaczynają zakładać różowe kolczyki, kolczyki Izoldy, znowu Gałczyński. Pleciemy wianki i jemy sałatę, doba jest za krótka, by ogarnąć wielkie nadchodzenie lata.


A to ogrodowy gość. Dzień dobry panie jeżu.



Pro­szę, pro­szę, roz­gość się ser­decz­ny,
ro­zej­rzyj się do­kład­nie po wszyst­kim;
to jest czaj­nik - praw­da jaki śmiesz­ny?
z gwizd­kiem.








2 komentarze:

Dziękuję, że zostawisz ślad :)