Pachnącym dywanem się do nas wchodzi. Lepszy i piękniejszy niż wszystkie czerwone dywany świata. Nie ukrywam, że jakby ogłoszono zjazd wielbicieli róż, to bym tam pędziła swoim rowerem albo hulajnogą Małego. Tak bym pędziła jak te stworki z Doliny Muminków, gdy leciała na nich kometa. Uwielbiam tę ilustrację, absolutnie ja, gdy pędze po Kalinowie:)
Mam już trochę róż, ale jak mogę wyjść ze sklepu ogrodniczego z różą lub bez, to wolę z różą. Dzisiaj też przywiozłam Orange Queen z Castoramy:) Dołączyła do różanej rodzinki.
Hybrydowa Moonlight Romantica i fantastyczne, cygańskie spódnice różowo - pudrowej Acropolis.
Kocham różowe, wszystkie odcienie. Tutaj Bonica 82, bardzo odporna i kwitnąca do listopada i Queen Elizabeth. Płatki jak porcelana. Niżej Fryderyk Chopin, Rosa The Fairy, złocista bez nazwy z sieciówki, jakaś różowa, też bezimienna i dzikus biały na pergoli.
Ostatnie zdjęcie to dopiero pączkująca, łososiowo - różowa Bonita. Parkowa, bardzo silna, wyrasta wyższa ode mnie. A to malutkie rosarium pod kuchennym oknem:
Z innych wieści kwiatowych, to gillenia już kwitnie. O tak:
I clematisy. I chabry białawe. Te ostatnie sa okrutnie ekspansywne, zablokowałam im rabatę obwódką, ale wyłażą wszędzie. Jak ktoś ma dużo miejsca na dziczejące łany chabrów, to polecam serdecznie:) Niezniszczalne.
I mak kędzierzawy:)
A teraz znowu warzywnik. Cuda się tam dzieją. To nie rabarbar, to botwinka. Fenkuły się wygrubaszają. Ziemniaki ziemniaczeją i kwitną. I bób już jest, i kapusta znalazła głowę, a na obiad to wiecie, ziemniaki z mlekiem zsiadłym.
A to nasza bakłażanowa gromadka. I tak bogaci, szczęsliwi ogrodem wchodzimy w wakacyjny czas. Już pojutrze:)
Jak ja Ci zazdroszczę tego fenkułu!!! U mnie ziemia kwaśna, mimo że podsypałam skorupkami i pewnie w tym "pies pogrzebany". Nic, będę oglądać u Ciebie ☺ Musisz znaleźć Koło Miłośników Róż w okolicy lub je założyć 😊
OdpowiedzUsuńMozna podsypać popiołem:)
UsuńNieformalnie tworzymy takie KMR z pania Jadzią, sąsiadką. :D
Cudownie wszystko kwitnie i dojrzewa. Magia jak w Dolinie Muminków:)
OdpowiedzUsuńAlbo Bullerbyn. Coś w tym jest, Inko:) A kładka z poprzedniego postu jest koło wioski Ancuty, wszyscy lokalni tędy wędrują na skróty, widziałam nawet seniorkę prowadząca skuterek po tych deskach:)
UsuńNie mam zupełnie ręki do róż, ale jak tak patrzę na Twoje, to prawie już podjęłam postanowienie, że zasadzę pnącą u siebie na działce, przy szklarence... Buziaki, Minn!
OdpowiedzUsuńSą odmiany zupełnie bezobsługowe:)Posadź dwie od razu!
Usuń