15 września 2011

Mglisty ranek

Siadam na brzegu opowieści, jak na krawędzi studni i patrzę w głąb.
Mogę zaczerpnąć tej wody, ale jestem zmęczona trwaniem tu, szukaniem kolejnych początków.
Pamiętaniem imion, które odeszły, zostawiając mnie w mroku.
Wiem, że gdzieś wyżej są ptasie głosy, które na sznurki gałęzi wiatr nawleka, jak srebrne dzwonki. Gdzieś jest delikatny mech, który będzie dywanem pod moje ciche stopy i powiernikiem szeptów.
Wszystkie fantastyczne drogi, którymi przemkniemy się ze śmiechem, wędrowcy wśród słów.
Ale na razie siedzę na brzegu studni mojej opowieści, a w ciemnej wodzie odbija się czułe słońce. 



1 komentarz:

  1. dosiadam się więc na ten brzeg opowieści, wsłuchując się w srebrne dzwonki, szepty i twarz wystawiam do czułego słońca...

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję, że zostawisz ślad :)