14 września 2011

Wiewiórki bez szans

Ponieważ wiewiórki zaczęły intensywnie dobierać się do naszych orzechów, dzisiaj orzechy zostały uroczyście zerwane. Z cennym łupem, szczęśliwa, Kalina odczuła to, co czuł chyba Robinson na wyspie- radość posiadania. Mam zapasy! W dodatku zdobyłam je sama, własnymi rękami! Błogie uczucie. Młoda leszczynka owocowała pierwszy raz- podarowała nam caaały koszyk laskowych orzechów. Oto dokumentacja z nurzania się w radości posiadania :)





A to dumna posiadaczka orzechów i konkurentka wiewiórek:



Ponieważ zbierało się na deszcz, dzisiaj oberwałam jeszcze aronie i maliny:) I napiekłam babeczek do malin:)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję, że zostawisz ślad :)