Ponieważ wiewiórki zaczęły intensywnie dobierać się do naszych orzechów, dzisiaj orzechy zostały uroczyście zerwane. Z cennym łupem, szczęśliwa, Kalina odczuła to, co czuł chyba Robinson na wyspie- radość posiadania. Mam zapasy! W dodatku zdobyłam je sama, własnymi rękami! Błogie uczucie. Młoda leszczynka owocowała pierwszy raz- podarowała nam caaały koszyk laskowych orzechów. Oto dokumentacja z nurzania się w radości posiadania :)
A to dumna posiadaczka orzechów i konkurentka wiewiórek:
Ponieważ zbierało się na deszcz, dzisiaj oberwałam jeszcze aronie i maliny:) I napiekłam babeczek do malin:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję, że zostawisz ślad :)