07 września 2011

Dni w kolorze śliwkowym





Nadeszły.
Nigdy ta piosenka nie smakuje tak, jak teraz, kiedy bakłażany dojrzewają, węgierki pokrywają się mgiełką, a winogrona wpadają do rąk jak wszystkie ametysty szecherezady. Śpiewam sobie Długosza i obrywam z Dużym winogrona.

- ..berberysu i głooogu ma smak!
Dzwonią wiatrowe dzwonki na jabłoni i Piwnica pod Baranami mi się przypomina, gdy Duży śpiewał z Dominiką " Jaki śmieszny jesteś pod oknem".Przerzucam się na druga piosenkę, mam juz prawie całe wiadro.

- ..ale wiem na polu jest zimno
a ty masz we włosach wiaaaaatr!

Dobrze nam. Obrywamy winogrona i dyskutujemy z synem o życiu.Wymieniamy głębokie i filozoficzne uwagi w stylu" Ten sekator jest do bani! No to masz nożyczki, lepiej tną. Jak ja niby mam to dosięgnąć, skrzydeł dostać? Ponoć każdy ma skrzydła, tylko o tym nie wie. No, to moje chyba są jakieś malutkie...

A w domu będą bakłażany, które chcę zrobić z mozarellą, wg przepisu Grażynki. Poza tym wyciągnęłam śliwkową kieckę, kupioną kiedyś na Krakowskim Przedmieściu w India Shopie, która nigdy nie nosi się tak ładnie, jak teraz, jesienią. Bakłażanowe, śliwkowe, aroniowe dni. Ile w nich cierpkiej slodyczy, zbyt małych skrzydeł, czasu, który maluje nam twarze w barwy indiańskiej jesieni i każe bobrować w złotych liściach wspomnień...


2 komentarze:

  1. Witaj!
    Uwielbiam Długosza, a tę piosenkę w szczególnośi;-)
    No i dni w kolorze śliwkowym...
    Z jednej strony szkoda lata, ale wczesna jesień ma tyyyle uroku.
    Taki cudny zamglony nostalgiczny czas.
    Lubię jesień.
    Serdecznie pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja tez pozdrawiam Florentynko! Piosenka jest cudna i tak drapie ciepło w sercu, jak pazurki kota, którego głaszczemy na kolanach.Też lubię jesień- uwielbiam swetry i swoje kasztanowe poncho.Już się na nie cieszę, jak tylko pochłodnieje...

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję, że zostawisz ślad :)