16 marca 2018

O tapioce, wiadomościach z dziedziny gospodarstwa domowego i warstwach lasu.

Tapioka to wcale nie nowy wynalazek. Przepisy z tapioką miała już pani Lucyna Ćwierciakiewiczowa  i pani Maria Disslowa, której "Praktyczny poradnik kucharski z 1930 roku" znalazłam kiedyś we fragmentach w otchłaniach internetu i zakochałam się:) Co prawda nic nie przebije "weź sześć dziewek niech łuskają orzechy" Ćwierciakiewiczowej, ale pani Maria, wieloletnia dyrektorka  Szkoły Gospodarstwa Domowego przy Miejskim Liceum Żeńskim we Lwowie  też jest wspaniała.

Tak sobie smakuję fragmenty swoistego apelu pani Disslowej do młodych gospodyń domowych:

Wiadomości z dziedziny gospodarstwa domowego są dla każdej kobiety koniecznem uzupełnieniem jej wychowania i wykształcenia. Brak tych wiadomości staje się niejednokrotnie ruiną zdrowia i mienia całej rodziny. (...)Gospodarstwo domowe, prowadzone umiejętnie, daje dostatek, czyni dom ciepłem ogniskiem, około którego skupia się z upodobaniem cała rodzina. Rządy domowe źle sprawowane rozpraszają rodzinę, powodują domowe niesnaski, złe nałogi, upadek moralny i materjalny. 

I trochę o zachowaniu przy stole:
Jeść zupę bez hałasu, nie ciągnąć ustami, nie mlaskać językiem, nie dmuchać, nie nabierać zbyt pełno, aby się z łyżki przelewała, nie dzwonić łyżką o talerz. Nie wkładać do zupy chleba, nie przechylać talerza i nie wyczerpywać do ostatniej kropli, pozostawić łyżkę po zupie na talerzu. (...) 
(cytaty stąd)

Ale wracając do tapioki: "naszło mnie" na tapiokowy budyń i zupę mleczną. Tapioka, której użyłam wygląda tak:


Mały bardzo podejrzliwie obejrzał mleczną zupę z perłowymi kulkami:
- Wygląda jak kawior. Nie umrę po tym?
Zapewniony, że nie umrze, że tata i mama już po misce zjedli i żyją, spałaszował całą miseczkę, z malinami. I wziął dokładkę! Średni za to stwierdził, że mu się konsystencja nie podoba i na tym zakończył przygodę z tapioką.


Do zupy powstał w komplecie budyń. Na mleku kokosowym, z przepisu Marty Dymek



Truskawki w formie frużeliny - czyli zagotowane  z odrobiną mąki i z cukrem, a potem z dodaną żelatyną. I jeszcze szejk do tego, dwa banany, truskawki, jedno kiwi i mleko kokosowe - bo muszę sobie osłodzić chwilową rejteradę wiosny:



Poza tym oznajmiam, że Mały sporządził obraz pod tytułem: Warstwy Lasu, na lekcję przyrody. Dzieło można podziwiać tu. Wiewiórkę pomogła Mama. To, co leci, to sowa, przekwalifikowana na gołębiojastrzębia. Przekrój mrowiska pod ziemią, proszę się przyjrzeć. 

Dumna Kalina


15 komentarzy:

  1. hahhah nie mlaskać językiem, świetne!! Tapioka też ostatnio u nas rządzi. Mąż się w niej zakochał i non stop ją serwuje
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Też zastanawiam się, czy to się może znudzić. Póki co, chcę jeszcze wypróbować inne przepisy z tapioką:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Tapioka jest dobra na wszystko, ja ją trochę moczę przed gotowaniem. Jest droga, bo maniok rośnie tylko w krajach tropikalnych.

    OdpowiedzUsuń
  4. W Wenezueli, ale i w calej Ameryce LAcinskiej, maniok, nazywa sie yuca, ma dlugie klącza, ktore sie je tak ja u nas ziemniaki, obiera sie z twardej , brazowej zewnetrznej warstwy, wnetrze biale gotuje sie w wodzie do miekkosci, i zjada jako dodatek do mies, dodaje do zup, jest niezwykle smaczna...troche za nia tesknie....
    obrazek MAlego swietny!!!!pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W Polsce w sklepach z egzotyczna zywnoscia mozna klacza manioki kupic zalaned parafina...trzeba oskrobac ja i dostac sie do bialego wnetrza...i ugotowac, jest przepyszna, z maselkiem pycha!

      Usuń
    2. Powiem Małemu, ucieszy się:) On jest trochę nieśmiały jeśli chodzi o talenty, ale kiedyś wrzucę jaką laurkę mi zrobił - czołg pierwsza klasa:)

      Usuń
  5. Co tam tapioka! Malarz genialny. Taki obraz (gdybym miała) oprawiła bym w ramy
    i powiesiła w eksponowanym miejscu. Talent prawdziwy!
    Pozdrawiam, Teresa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też tak uważam, Tereso:) Też cię bardzo pozdrawiamy.

      Usuń
  6. Ja tam wolę NASZE,POLSKIE tak po dawnemu....barszcz biały z kartoflami "pod bok" i do tego kawał swojskiej,pachnącej kiełbachy. To zagraniczne "jedzenie",to nie moje klimaty.Kto "lubi" niech je ten.......

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niedługo będzie Wielkanoc, naszego polskiego jedzonka u mnie nie zabraknie:)

      Usuń
  7. Też próbowałam budyń z tapioki i nawet mi smakował :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To "nawet" jest w stylu Średniego, muszę go jakoś skusić, żeby choć spróbował:)

      Usuń
  8. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję, że zostawisz ślad :)