A ponieważ nie mogę się doczekać, to chodzę po domu i szukam, co by tu udekorować. Padło na ganek, który zimą jest świetną lodówką, bo nawet mleko w nim zamarza, ale od wiosny do jesieni wita nas i naszych gości. Dzień dobry w Kalinowie:)
Wszystkie dekoracje zdobyczne, z podróży albo prezentów, wędrują ze mną cały rok, przez świty i wieczory i tylko zmieniają miejsce w aranżacjach. Lubię kupować coś "dla domu". Klatka z ptaszkiem przyjechała z Florydy, ze sklepu Hobby Lobby - taka mekka z dekoracjami, przytaszczyłam stamtąd do Kalinowa jeszcze metalowe talerze.
Kot też czeka na wiosnę.
Nawet czasopisma czyta, co by tu wiosennego zaaranżować. Dzisiaj u nas dzień rosołu wegańskiego i kotletów warzywnych. Bardzo oszczędne i przyjemne do robienia danie - najpierw na warzywach (marchewka, seler, pietruszka, por, cebula) gotuję wywar, potem warzywa wyciągam i blenduję, dodaję do nich bułkę z mielonym lnem, sporo, żeby było zwarte, zaparzam żytnie płatki błyskawiczne wodą i też blenduję, jak wchłoną (po około 5 minutach). Jedno jajko, trochę mąki, przyprawy - dużo czubrycy zielonej - i smażę. To kotlety, a wywar doprawiam i dodaję makaron.
— Byłaś na dworze! Byłaś — prawda? Znów tak pachniesz listkami i świeżością — wołał Colin.
Mary biegła szybko, włosy miała rozplecione, rozwiane i cała jaśniała i promieniała radością, a twarzyczka była zaróżowiona.
— Tak cudnie na dworze! — mówiła, zdyszana szybkim biegiem. — Nigdy w życiu nie widziałeś chyba nic równie cudnego! Przyszła! Myślałam już wtenczas rano, że nadeszła — ale dopiero zbliżała się. Teraz jest już tutaj! Przyszła, przyszła Wiosenka! Dick tak mówi!
— Przyszła naprawdę? — zawołał Colin, a choć rzeczywiście o wiośnie nie miał wyobrażenia, przecież serce mu żywiej bić poczęło. Usiadł na łóżku.
— Otwórz okno! — dodał, śmiejąc się trochę z radosnego podniecenia, trochę z własnej fantazji. — Może usłyszymy wesołe śpiewy i granie!
A choć mówił to tylko, śmiejąc się, poskoczyła Mary natychmiast do okna; otworzyła je w okamgnieniu naoścież — a pokój w tejże chwili zapełniać się począł świeżością, łagodnym wiewem, wonią wiosenną i śpiewem ptasząt.
— Widzisz! To świeże powietrze! — mówiła. — Leż na wznak i wdychaj je całą piersią. Dick tak robi, gdy czasami położy się na wrzosach. Mówi, że je wtedy czuje w żyłach, i daje mu ono moc i uczucie, że mógłby żyć zawsze, zawsze.
Tajemniczy ogród
Jakby co, kochana, to my tutaj tak bardzo czekamy!
Ja też czekam na wiosnę, nie tylko na tą kalendarzową, ale prawdziwą zieloną i ze słońcem na niebie. Ślicznie ozdobiłaś ganek. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDziękuję! Już kilka razy zaglądałam tam bez potrzeby, żeby się nacieszyć:)
OdpowiedzUsuńPiękna aranżacja ganku, a obiad spróbuję skopiować w najbliższym czasie. Tak miło poczytać Twojego pozytywnego bloga
OdpowiedzUsuńPozdrawiam El
Ach! Dekorowałabym bez przerwy! I w zasadzie to robię:)
OdpowiedzUsuńHanuś, a kurki wielkanocne masz? Takie gałgankowe?
OdpowiedzUsuńA mnie się marzą wielkanocne kurki dziergane szydełkiem.Ale do tych świąt nie zdążę się nauczyć. Teresa
OdpowiedzUsuńTak jasno, wiosennie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy wiosennie, niestety ganek tak zastawiony bibelotami tylko cieszącymi oko nieprzydatnościa, a dla biednego kota, którego tak niby kochacie, nie ma miejsca
OdpowiedzUsuńKot wybrał lepszą miejscówkę, wygodne łóżko:) Ciepło. A w ganku lodówka:)
UsuńCiekawe ciasteczka...muszę spróbować
OdpowiedzUsuńทางเข้า D2BET
Gclub