27 maja 2020
Szpinakowe żniwa
Dzień szpinakowych żniw. Pierwsza porcja pójdzie do mrożenia, będzie zimą do jajecznic, zup, szejków i sosów. Naścinałam misę i nie ma poznaki, nadal puszy się na zagonkach, wyjątkowo dorodny, opity deszczem. Do towarzystwa rzodkiewka - ta pójdzie na kolację.
Czas, który kocham - każdy z tych listków, każdą z roślinek. Satysfakcja ogromna i podziw, jak to rośnie. Dzisiaj wysadziłam też tytonie ozdobne, resztę astrów i szarłat.
Naparstnice zawiązują kwiaty.
Irysy grubieją w pąkach, piwonie też. Powoli, nienachalnie, maj przesuwa się w konstelacji piękna w czerwiec. Chciałabym zatrzymać każdy z tych dni - ale to świt, to zmrok i juz miesiąca nie ma.
Ale niedługo zakwitną moje ukochane biedrzeńce i jaśmin - a na to zawsze warto czekać:)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Kalino, masz lekką rękę do wszystkiego. Twój rabarbar- wielkości parasola, pod szpinakiem stół sie ugina. Długo myślałam dlaczego u innych ( zaliczam i siebie)nie ma takich plonów, i widzę, że to Twoja miłość do każdej roślinki tak owocuje. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńRobię eksperymenty ogrodnicze, uczę się;) Czasem nie wychodzi. Ale szpinak w tym roku wyjątkowo dorodny, to prawda. I w końcu ruszyła cebula:)
UsuńJutro robię szpinakowe żniwa, bo już wybija w kwiatostany; zauważyłam lwie paszcze całe w pąkach, nie sadziłam, przetrwały z zeszłego roku:-) mąż mnie wczoraj okropnie podkręcił, zerknął na telefon, a tam na Pogórzu w nocy tylko 2 stopnie, a jak 2, to na pewno przymrozek przy gruncie, a ja 60 km dalej; już szykowałam się do wyjazdu na otulanie roślin, a tu okazało się, że prognoza nie była aktualizowana, będzie +8 :-) uufff!
OdpowiedzUsuń