05 maja 2020

Strojenie letniej kuchni, niebieska ławka, zimny maj i ul do malowania

Powoli, nawet mimo zimnego kwietnia i zimnych początków maja, szykuję sie na otwarcie letniej kuchni. Ten genialny wynalazek kiedyś zostanie wzbogacony przez piec chlebowy z leżanką - wierzę! - ale póki co, i tak kuchnia jest świetna do robienia przetworów, szybkiej kawy w ogrodzie, można siąśc na zewnątrz, wypić, nie fatygując się do domu, oczywiście, mając widok na roślinki i ogród.

Moja kuchnia ma niebieskie drzwi w kwiatki, naturalnie, ale w tym roku powiesiłam firanki jeszcze pamiętające Babcię Miłego, a okienka dostały doniczki z pelargoniami.

Wygląda to póki co tak:




Niebieska ławka jest dziełem Miłego - wypatrzyliśmy wzór w jakiejś ogrodniczej gazecie, Miły zrobił, a ja maluję co roku. Dla mnie ideał.
To moja najpiękniejsza modelka ogrodowa: przegląd nawet pobieżny zdjęć zawsze mnie utwierdza:)










A tu dodatkowo pozuje nasz Wrzosowy Elf:)
W kuchni tymczasem japońska wiśnia i narcyzy.



A w wolnych chwilach będe malować ul dla rodzinnego pszczelarza, ma wyglądać jak chropowata kora:) Zobaczymy co wyjdzie. Posadziłam dzisiaj brokuły, brukselkę i majeranek. Wszystko pod agrowłókniną. I czekamy na ciepełko i słońce. Popadało u nas, ale niezbyt obficie, tylko wierzchnią warstewkę ziemi przemoczyło, przy sadzeniu na dzieisęciu centymetrach już miałam sucho.
Za to zimno jak...na Izydora, ale on 10 dopiero. A potem zimni ogrodnicy. I Zośka.


Ul przed malowaniem

5 komentarzy:

  1. Kiedy byłam dzieckiem mieliśmy letnią kuchnię, wszyscy na wsi mieli. To był dobry wynalazek. Dzisiaj niestety nikt już letnich kuchni nie posiada. U nas w Beskidach okropnie lało kilka dni i nadal chyba będzie padać . W dodatku jest okropnie zimno. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pozdrawiam zimne i deszczowe Beskidy z zimnego i kropiącego jak ksiądz kropidłem Podlasia:)Letnia kuchnia kojarzy mi się z wakacjami jak nic innego:) I kompotem z rabarbaru:)

      Usuń
  2. Jakie cudne te niebieskości i te motywy kwiatowe na nich .To mój kolor to podziwiam ,ten Wasz taki soczysty odcień ,piękny,Co do firaneczek to cofałam zdjęcia żeby jeszcze się im przyjrzeć .Super historia ,mieć po babci ,taki skarb sentymentalny.Tu na Dolnym Śląsku zimno ale deszcz pięknie dowalił.Deszczówki nałapałam w co się tylko dało.Mimo tego chłodu ,piękny mamy teraz czas.Kazdej zimy czekam na wiosnę jak dziecko na Mikołaja i wreszcie jest .Tu już wszystko zielone.Ul -przesłodki ,jak mała rakieta :)Niech nam teraz wszystko pięknie rośnie i cieszy oczy i serce.Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zachwyciłam się ławeczką zanim przeczytałam, kto ja zrobił. Przepiękna!

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudownie. Bardzo podobają mi się te firanki. I teraz mam ochotę biegać po domu z niebieską farbą i przemalowywać wszystko co się da ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję, że zostawisz ślad :)