Czas tulipanów powoli dobiega końca. Schyłek epoki tulipanowej wiosny, tulipany schylają głowy, ustępują miejsca wraz z żonkilami i narcyzami zielonej, pachnącej, mokrej od rosy dziczy - rozbuchanym barbarzyńcom bzu, jaśminowej królowej, konwaliom, pachnącym trującą majową baśnią.
Dzbanuszek od cioci. Niżej tulipany u siostry Tini, podoba mi sie ich pełność, są jak piwonie, przepiękne. A poza tym - u nas nadal zimno, w dzień 10, 12 stopni, w nocy dzisiaj było 0, ale orzech włoski wytrzymał i listki mu nie poczerniały. Zobaczymy, jak będzie do Zośki. Dzisiaj pikuje kolejne pomidorki i piekę chleb - pozdrowienia tulipanowe, barkowe, z Kalinowa.
Dziękuję, że piszesz dla mnie. Czytam i się zachwycam, inspiruję a czasem nawet łza się w oku zakręci że wzruszenia. Dziękuję, że jesteś... Bądź 🥰
OdpowiedzUsuńPieknie skomentowane :)
Usuńtez tak uważam :)
Jakie piękne i soczyste kolory :) Przepięknie!
OdpowiedzUsuń