03 sierpnia 2011

Fasolla, czyli jak rower robił za osła

- Mamo, znowu twój rower robi za osła, tak?- Małemu bardzo spodobało się moje, niechcący rzucone porównanie. Otóż rower służy do wożenia tak zwanych płodów rolnych z ogrodu do domu, bo mi się koszyki w rękach nie mieszczą, i gdybym nawet potomstwem ośmiornicy była, i tak się nie zmieściłyby. Zatem objuczam swojego zielonego kettlera i taszczymy. Co zataszczyliśmy dzisiaj?
Cztery cukinie, koszyk fasolli szparagowej, koszyk antonówek, koszyk marchwi, którą przerywałam i koszyk cebuli, bo już po świętym Ilii i "cebula w ziemię idzie", jak mi sąsiadka powiedziała. No, żeby w ziemię nie poszła, tośmy ją wyrwali. A fasolla będzie zjedzona i zamrożona, a z cukinii będzie ciasto. Ach! Jeszcze koszyk ogórków. Rower robił skutecznie za osła, objuczony niemożebnie i prowadzony ostrożnie...A w kuchni zrobiłam zdjęcia tego dobra, co je przyniosłam- popatrzcie. Wytrzymały ten osioł...












Poza tym jest sierpień, a żaden miesiąc chyba nie pachnie tak pieknie jak sierpień i nie ma moich ukochanych barw. Czerwienie, cynobry, zgaszone zielenie, bakłażanowe purpury, śliwkowe, bursztyny- wszystko jest. Zboża skoszone, trawy rosną do nieba, kwitną już nawłocie i jeżówki i astry- pachnie powoli wrześniem. Czuję się jak koralik jarzębiny w naszyjniku Boga, szczęśliwa i uspokojona. Nawet sny są dobre i pachną papierówkami, leżakującymi w nieskoszonej trawie w starym ogrodzie. Pozdrawiam z Kalinowa, pijcie sierpień do syta, bo szybko minie.


6 komentarzy:

  1. Nawet nie próbuję sobie wyobrazić jak w tej kuchni pachnie - czysta psychodelia i raj.

    pozdrrrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Antonówki...czysta doskonałośc. Posadzilismy dwie młode, za kilkadziesiąt lat nasze dzieci będą zbierać spadające w trawę^^

    OdpowiedzUsuń
  3. cukinia!! grillowana! Ach!! :))

    OdpowiedzUsuń
  4. a tutaj to samo, tylko zielono, pachnąco i pogodnie:-)

    OdpowiedzUsuń
  5. i zapraszam do mnie po wyróżnienie:-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ojoj...za co wyróżnienie???*zdumiona*

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję, że zostawisz ślad :)