15 maja 2016

Jeśli, na swoje szczęście

Naucz się skrywać myśli, pisała Olga Tokarczuk w genialnych Księgach Jakubowych. Cytuję z pamięci, więc niedokładnie trochę, ale zapadło mi w serce głęboko: naucz się ukrywać swoje myśli, a tym bardziej, jeśli na swoje nieszczęście urodziłaś się kobietą.

Kocham Olgę Tokarczuk bezgranicznie, jest w moim panteonie kobiet przemądrych, zachwycam się każda jej książką i słowem, a temu fragmentowi poświęciłam wiele czasu, dumając nad nim, obracając w palcach jak zachwycona kobieta swój pierścionek. I choć wiem, że to cytat bez kontekstu, że postać literacka, że fabuła, ale mimo wszystko, jest w tym archetyp prawdy, jak okruch prawdziwego złota, a skoro jest archetyp, to idzie na skróty przez serce i emocje.

Jeśli, na swoje szczęście, urodziłaś się kobietą, ukrywaj swoje myśli. Nie dlatego, że są złe czy niewłaściwe. Nigdy nie można myśleć o swoich myślach tak niegodziwie i czynić im krzywdy spychaniem do graciarni z napisem: Rzeczy Brzydkie.
Nie, bo myśli trzeba skrywać jak przylaszczki skrywają się pod kołderką brązowych, ciepłych liści z zeszłej jesieni. I wtedy przetrwają zimę. Trzeba skrywać jak krzak bzu  skrywa słowika, pod baldachimem zielonych cieni, pod kwiatami barwy fioletu, pod zapachem i podziwem ludzi. Czasem najlepiej myśli skrywa się właśnie, na pozór ich nie skrywając, pod innymi myślami. Jeśli, na swoje szczęście, urodziłaś się kobietą, będziesz mieć wiele myśli, rozmaitych, a te najdelikatniejsze, najpodatniejsze na zranienie, schowaj pod kołderkę tych odważniejszych, gotowych osłonić swoje ciche siostry. Bardzo dobra na chowanie myśli jest kołderka codzienności. Pod myślami o puszystym omlecie, o zaprowadzeniu dzieci do szkoły, o kolorze filiżanki, o snach, o deszczu za oknem można schować wiele cennych, kruchych myślątek, które zmrożone czyjąś uwagą, niedbałym słowem, pośpiechem, zmęczeniem czy irytacją-  opadną jak motyle w przymrozek. I taki jest świat, nie obrażajmy się na niego, tylko kryjmy mądrze myśli, czekając na chwilę- na kogoś - kto dostrzeże błysk fiołka pod liściem, skraj przylaszczki, halkę urokliwego piękna pod dobrą, codzienną suknią. A jeśli chwila nie przyjdzie, nikt nie przyjdzie?
Przyjdzie.
Dla najskromniejszego kwiatka, rosnącego na uboczu, Bóg ma swojego widza. Dla najcichszej róży w załomie muru, pod portykiem dawno zamkniętym. Jest słuchacz dla słowika nawet na naszym unickim cmentarzu.
A jeśli jednak nie?
Słowik śpiewa, róża kwitnie.
To uspokajające, że one tam są. I uspokajające dla mnie, gdy wędrując po świecie spotykam ludzi, nie tylko kobiety, Ludzi Skrywających,  tak ich nazwę. I za jakimś zdjęciem, które pokazują, za jakąś wypowiedzią, w zwykłej rozmowie widzę, że błyska to ukryte piękno, skrywane, ale obecne. I wiem, że jest tam ono i ciepło mi na duszy. Bo świat nie zginie, póki oni są. Ta piękna strona świata nie zginie. Ta podszewka serdeczna, najważniejsza, najcenniejsza w tym wszystkim. Może kiedyś dostąpię jednej z tych cudnych, urokliwych chwil, gdy pozwoli mi się podejść blisko, oswoić te nieoswojone, zobaczyć te niepokazywane. Potrzebny jest obrządek...

 Potrzebny jest obrządek.
- Co znaczy "obrządek"? - spytał Mały Książę.
- To także coś całkiem zapomnianego - odpowiedział lis. - Dzięki obrządkowi pewien dzień odróżnia się od innych, pewna godzina od innych godzin. [...]
W ten sposób Mały Książę oswoił lisa. A gdy godzina rozstania była bliska, lis powiedział:
- Ach, będę płakać!
- A więc nic nie zyskałeś na oswojeniu?
- Zyskałem coś ze względu na kolor zboża - powiedział lis.

4 komentarze:

  1. Kalino, a ja jestem zafascynowana twoim blogiem. Wspaniały jest twój zachwyt światem,przyrodą. Też uwielbiam maj, pachnące bzy, które wprost oszałamiają swoim zapachem. Jestem świeżo po lekturze "Błękitnego Zamku", oczywiście pod wpływem twoich wpisów. Nie wiem jak to się stało, że ta książka mi umknęła. Kocham książki Lucy Montgomery. Kiedy zamówiłam kilka lat temu książki dla córki o Pat i "Jane ze Wzgórza Latarni" sama je najpierw przeczytałam:). Serdecznie cię pozdrawiam w ten słoneczny choć bardzo wietrzny dzień. Iwona

    OdpowiedzUsuń
  2. Pewne rzeczy są zbyt kruche, delikatne, płochliwe, żeby mówić o nich wprost. Młodziutkich kiełków, które dopiero co wyszły z ziemi nie podlewasz chlustem wody z garnka, tylko delikatnie rosisz. O najintymniejsze emocje trzeba dbać podobnie, otulając odpowiednimi słowami. Ci, którzy potrafią patrzeć, zobaczą :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Powinnam schować myśl gdzieś pod pierzynkę ale powiem : Kocham być kobietą .

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziękuję, bardzo lubię i bardzo się cieszę, kiedy TU zaglądam i znajduję nazwane przez Ciebie Kalino to co czuję, a często nie umiem ubrać w słowa :-). Olgą Tokarczuk jestem zachwycona, oczarowała mnie na swoim spotkaniu autorskim :-)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję, że zostawisz ślad :)