15 czerwca 2016

Dziennik uwag

Zagłębiłam się dzisiaj mimochodem w lekturę straszną i włos na głowie stawiającą, czyli dziennik uwag uczniowskich. Jest taki chyba w każdej szkole, nad którym aniołowie ręce załamują, a może nawet i łzy ronią, choć nie wiadomo, czy nie ze śmiechu. Dzisiaj miałam chwilę czasu, by ową księgę straszliwą przejrzeć. Od razu mi się Adaś Cisowski przypomniał, "brat diabła i bliski kuzyn czarownicy". I genialny fragment z Kornela Makuszyńskiego:

Dorośli ludzie dlatego są nieszczęśliwi i zgorzkniali, bo nie chodzą do szkoły i nie czekają na wakacje.


A więc...uśmiechnijmy się:) same autentyki, spisane dzisiaj:

- uczeń podkradał gruszki z sadu pana X
- biegał po korytarzu podczas przerwy
- wierci się
- zakłada kaptur na głowę nie bacząc na godło
- wykopała piłkę w tłum na oślep
- rzuca pieniędzmi po klasie
- nie reaguje na wielokrotnie wypowiadane słowo"cisza"
- puszcza samolociki, bo mu to poprawia nastrój
- pożyczył długopis, twierdząc, że jego się wypisał
- mówi sam do siebie
- na wystawie dotykał eksponatów
- wyszedł bez pozwolenia
- brak zeszytu do muzyki od początku roku
- na polecenie przepisywania z tablicy odpowiedział "jeszcze czego"
- je na lekcji
- je na KAŻDEJ lekcji
- schował się od nauczyciela pod ławką
- zachowuje się jak u siebie w pokoju
- nie podchodzi z szacunkiem do zajęć wf
- nie zwraca uwagi na nauczyciela
- powiedział do katechetki "streszczaj się, zaraz dzwonek"
- nakradł orzechów z sadu pana X
- nie przestrzega bhp
- próbował rozmontowac siatkę w sali 014
- podrobił podpis nauczyciela
- jadł chleb
- zachowuje się ogólnie skandalicznie
- kładzie się na podłodze
- uczeń otwiera nieustannie drzwi
- uzupełnia tematy do przodu w domu, a na lekcji się kręci
- kłamie bezczelnie
- samowolnie kursuje po klasie
- jadł w czasie modlitwy
- na lekcji przyrody wyjął koledze komórkę


12 komentarzy:

  1. Ten pan X jest bardzo poszkodowany - najpierw objedzony z gruszek, potem z orzechów. ;)
    "zachowuje się jak u siebie w pokoju" i "jadł chleb" - to chyba dobrze? :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Mój syn przyniósł kiedyś taką uwagę:"turlał jajkiem po wielkanocnym stole";)) marta

    OdpowiedzUsuń
  3. Pani Kalino, mam syna w wieku gimnazjalnym i jedno czego brakuje mi w polskiej szkole, choć są oczywiście wyjątki, to zwykłej życzliwości wobec ucznia - dziecka. Nie mam na myśli na lenistwa, samowoli i braku szacunku do nauczycieli, absolutnie. Na to trzeba reagować. Jednak są sytuacje, kiedy to zachowanie nauczyciela napawa mnie smutkiem. Czy to tak wiele spojrzeć delikatnie, bez wyrzutu i złośliwości. Niektóre z opisanych zachowań dzieci aż się proszą o uśmiech, a nie uwagę w zeszycie. Sądzę (po niektórych wpisach), że te uwagi dotyczą dzieci najmłodszych, pewnie z klas I-III, którym trudno usiedzieć na miejscu czy nie przekąsić tego, kiedy burczy im w brzuchu... Pozdrawiam Panią serdecznie...

    OdpowiedzUsuń
  4. Debilowate komentarze najlepiej świadczą Kalino o poziomie inteletualnym nauczycieli. Niestety w obecnym systemie niemożliwością jest ich usunięcie ze szkoły. Szkoda, wielka szkoda. Krew mnie po prostu zalewa. Ciociunia suwalsko-białostocka

    OdpowiedzUsuń
  5. A ja mam wakacje od wczoraj - teoretycznie;))) I zawsze cały rok na nie czekam, dzięki czemu pozostaję szczęśliwa i pogodna jako ten skowronek o świcie ))) I wiesz co? - mogłabym wpisać niektóre z tych uwag swoim "uczniom", np. nie dalej jak w poniedziałek ktoś podrobił pewien międzynarodowy dokument, a na nim mój podpis, jedzenie "tu i teraz" wciąż jest na porządku dziennym + fejsbukowanie non stop;) Do tego jeszcze: "przyszedł na kacu", "zgrywa niewiniątko", "zaspał na 15.30" i wiele innych;))) Mimo całej mojej życzliwości i poczucia humoru - jak dobrze, że JUŻ SĄ wakacje (przynajmniej teoretycznie);))) Buziaki!

    OdpowiedzUsuń
  6. Najzabawniejsza uwaga z mojej szkoły :" Grzebie nauczycielowi w jajkach". Może wyjaśnię o co chodzi. Na biurku, w jakiejś miseczce leżały jajka-cukierki, ozdoby wielkanocne i w tym ów uczeń grzebał.Czasem człowiek w nerwach nie zastanowi się nad sformułowaniem sensownego zdania i stąd takie cuda. Iwona.

    OdpowiedzUsuń
  7. Jedna z moich córek trafiła szczęśliwie na czas, gdy nie było sztywnego podziału na lekcję i przerwę w klasie I podstawówki. Pani, widząc zmęczone i głodne dzieci, sama decydowała, kiedy idą na śniadanie, ćwiczą i odpoczywają :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Kiedy uczeń, na lekcji przyrody, wyjmuje koledze komórkę, to trzeba chwalić, a nie uwagi pisać. Mało kto w tak młodym wieku ma takie zacięcie biologiczne i talent chirurgiczny.
    Szkoda, że nauczyciel/ka nie objaśnił, którą komórkę.

    OdpowiedzUsuń
  9. od zawsze te uwagi z dzienniczków mnie bawiły :) są takie naturalne i proste :)
    uściski!

    OdpowiedzUsuń
  10. Uwagi w dzienniku dotyczące mojego synalka (miał ich bez liku, niestety):
    "Na apelu z okazji Dnia Nauczyciela wstaje i salutuje".
    "Bije się z kolegą (broni się)".
    Uffff, jak to dobrze, że już nie musze chodzić na wywiadówki :).
    Miłych zasłuzonych wakacji, Kalino :).
    A ja popuszczam sobie samolociki (może mi to poprawi nastrój, bowiem do moich wakacji jeszcze ponad miesiąc).
    Kinga

    OdpowiedzUsuń
  11. Synowi memu jeszcze się papierowy dzienniczek przydawał (zwykle trzeba było w roku drugi dokupywać), córce już wpisywano w formie elektronicznej. Między innymi po lekturze tych przebłysków geniuszu oprócz tego, że mam w domu półdiablęta weneckie, com wiedział i bez tej bakałarzy pisaniny, nachodziła mię myśl, że prawdziwie praeceptorowie dzieci moich muszą być z jakiego wybraku brani siłą...
    Kłaniam nisko:)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję, że zostawisz ślad :)