Na rosyjskojęzycznym youtubie pooglądaliśmy sobie sposoby uprawy - że tropikalne, że lubi wilgoć i ciepełko, że wyścielać ziemię, podkarmiać, uszczykiwać,,,
Wyścieliliśmy zrębkami, bakłażany dostały na noc grzejniczek olejowy, do sąsiedztwa paprykę, która już zawiązuje pączki.
Pikowałam dzisiaj pierwsze pomidory, głównie ukraińskie, rosyjskie, Black from Tula i zebrowane. Reszta jutro, pojutrze, sukcesywnie. Już mam 50 doniczek popikowanych...
Rozsada jednorocznych, traw i warzywek też ma się dobrze.
W dzień w szklarni ponad 30 stopni, otwieramy okna - jutro ma pochłodnieć, nawet jakiś deszcz zapowiadają, ciekawa jestem, bo w zasadzie drugi miesiąc bez deszczu jesteśmy, Ogród żyje dzięki studni i systemowi podlewania Miłego.
Z rzeczy z westchnieniem - ale naturalnych - przekwitły ałycze, zakwitły czereśnie, otwierają się grusze, migdałki.Żonkile są w swojej pełni piękna. I patrzę na nie i przypomina mi się " w moim początku jest mój kres". Nie, że smutno. Tak być musi.
Muszą przekwitnąć, by zrobić miejsce bzom, jaśminom, mleczom, dmuchawcom, majowi, czerwcowi...
Chodzę od drzewa do drzewa.
Widzę myśli ptaków. Wykluwają się o świcie
z jajek w niebieskie cętki. Na wysokości najniższej gałęzi
wydają pierwszy krzyk. Nie dotkną ziemi. Tuż nad ściółką
rozkładają skrzydła. Unoszą tajemnice zapisane między słojami.
Wymawiam słowa, a one wyfruwają spod skrzydeł
zimorodków, wypełniają pęknięcia w korze. Twardnieją.
Jak skóra na piętach i łokciach.
Łączą nas linie papilarne, roczne przyrosty. Punkty styczne
na krawędzi liścia.
Justyna Koronkiewicz, "Tkanka łączna"
ale pracowity i artystyczny ludek jesteście !
OdpowiedzUsuńbrawo !!!
U mnie żonkile i czereśnie już przekwitły, bzy już się prawie kończą. Dzisiaj pierwszy deszcz od 3 tygodni. Co do bakłażanów, zapylaj pędzelkiem- w pierwszym roku nie wiedziałam o tym i tylko podziwiałam piękne kwiaty.
OdpowiedzUsuńBędę zapylac pędzelkiem, dziękuję, Ewko!
UsuńA bzow zazdroszcze. U nas na bzokwitnienie zazwyczaj robi się zimno, albo deszczowo i nie ma jak się nacieszyć. Może w tym roku będzie inaczej.
Dziękujemy, Jolu:)
Jakąś nutkę nostalgii wyczułam. 50 doniczek! U lala ale rozmach. Dla mnie to mega olbrzymia ilość. My cały czas eksperymentujemy, ale na bardzo małą skalę. Bardzo sympatycznie się czytało. Tylko skoro Wy możecie tyle zrobić to dlaczego nam, przy śmiesznej ilości tak szybko czas mija na ogólnie niczym? I to jest niepokojące :) Wszystkiego dobrego życzę :)
OdpowiedzUsuńMam duzo miejsca na sadzenie:) I chyba jestem zachłanna na zbiory. Co do czasu - staram się każdt skrawek wykorzystać, do zmroku!
Usuń